
1:1 po regulaminowym czasie gry i dogrywce, zwycięstwo 6:5 w serii rzutów karnych. Przebieg meczu każdy widział. Ale zdania i tak są podzielone. Dla niektórych Manchester wygrał zasłużenie, dla innych to Chelsea była zespołem lepszym. Ja natomiast, gdy już emocje opadły, powiem tak: mecz był wyrównany, każda drużyna miała swoje okazje, ale nie można mówić o zdecydowanej przewadze jednej drużyny. A wielu sugeruje że to właśnie Chelsea ową posiadała.
Więcej o samym meczu napisze dopiero - tak planuje - jutro. Właśnie kończę ściągać pierwszą połowę spotkania, a do końca dzisiejszego dnia pewnie druga też będzie. I wtedy jeszcze raz, już bez nerwów i takich emocji jak "na żywca", obejrzę i ocenie - na ile dam rade - obiektywnie to spotkanie. Przeanalizuje każdą akcję, każde zagranie, minuta po minucie, a czasem nawet sekunda po sekundzie. Innymi słowy, mam zamiar rozłożyć ten mecz na czynniki pierwsze. Ale to jutro, czyli w piątek.
1 komentarz:
Też wychowałem się na Champions League. W końcu grają tutaj najlepsi!
Manchester United w raju!
Prześlij komentarz