poniedziałek, 28 kwietnia 2008

Ronaldo: Ja tu, Wy tam.

Cristiano Ronaldo został wybrany przez PFA (angielski Związek Zawodowych Piłkarzy) Najlepszym Piłkarzem Premier League trwającego jeszcze sezonu 2007/08. Tym samym obronił ów tytuł z poprzedniego sezonu, 2006/07. Gratulacje.
W porównaniu do ubiegłorocznych rozgrywek, Ronaldo nie został jednak odznaczony nagrodą na Najlepszego Młodego Piłkarza Roku którą za sezon 2007/08 zgarnął Cesc Fabregas. W sumie, nie wiadomo czemu teraz Portugalczyk nie zdobył tego tytułu... Z początku myślałem, że może jest już "za stary", ale Fernando Torres - jeden z pięciu nominowanych - jest od Crisa o rok starszy. Ewentualnie, może można być tylko raz "Młodym Najlepszym" ?

Jeśli Cristiano Ronaldo utrzymałby tak wspaniałą formę w następnym roku i zdobył Nagrodę Najlepszego Piłkarza Premiership sezonu 2008/09, byłby pierwszym graczem w historii który zdobył ów laur trzy razy z rzędu. Dotychczas, jedynie Thierry Henry był najbliżej dokonania tego wyczynu, który Najlepszym Piłkarzem został w latach 2003 i 2004.

Oprócz nagród dla Cesca i Cristiano, wybrano również najlepszą jedenastkę.

O to pełny skład:
David James (Portsmouth)
Bacary Sagna (Arsenal), Rio Ferdinand, Nemanja Vidic (obaj Manchester United), Gael Clichy (Arsenal)
Cristiano Ronaldo (Manchester United), Steven Gerrard (Liverpool), Cesc Fabregas (Arsenal), Ashley Young (Aston Villa)
Emmanuel Adebayor (Arsenal), Fernando Torres (Liverpool)

Cieszy fakt, iż oprócz Ronaldo - co było oczywiste - zostali docenieni także nasi dwaj środkowi defensorzy.

O to moje zdanie co do wyboru poszczególnych graczy:
James - ok
Sagna - mimo iż lubię tego gracza, trochę się nie spodziewałem wyróżnienia dla niego. Możliwe iż nie było większej konkurencji, choć i Francuz zaliczył udany sezon.
Ferdinand - ok
Vidic - ok
Clichy - ok, choć Evra też mógłby być
Ronaldo - ok
Gerrard - z początku miałem pewne wątpliwości, ale gdy rozmyślałem nad ewentualnymi zastępcami (najbardziej brałem pod uwagę trio z Chelsea: Lamparda, Ballacka i Mikela) to stwierdziłem że jednak wybór gracza Liverpoolu był słuszny.
Fabregas - ok
Young - ok, choć jeszcze pod uwagę wziął bym Joe Cole'a
Adebayor - ok
Torres - ok


Stworzyłem jeszcze dwie statystyki.

Podział według klubów:
Arsenal - 4 piłkarzy
Man Utd - 3
Liverpool - 2
Portsmouth - 1
Aston Villa - 1
(Chelsea - 0) ;p

Podział według narodowości:
Anglia - 4 reprezentantów
Hiszpania - 2
Francja - 2
Portugalia - 1
Togo - 1
Serbia - 1

sobota, 26 kwietnia 2008

Chelsea wygrywa, Manchester coraz bliżej mistrzostwa

Po dobrym meczu rozgrywanym na Stamford Bridge, Chelsea wygrała 2:1 z Manchesterem United po dwóch bramkach Michaela Ballacka. Jedynego gola dla gości zdobył Wayne Rooney.

Co do pierwszej połowy, to chciałbym o niej zapomnieć tak szybko jak o drugiej części meczu na Camp Nou. Co prawda, nie było takiego murowania bramki, ale to Chelsea przeważała i cisnęła równo, a Manchester nie miał za dużo do powiedzenia. Nasza aktywność z przodu ograniczała się do łapania na spalonym Naniego, Rooneya czy Giggsa przez obrońców Chelsea. W 14 minucie meczu Owen Hargreaves zmienił Nemanje Vidica który dostał przypadkowo w twarz kolanem od Didiera Drogby. Pojawiła się krew, Serb był chyba oszołomiony i został zniesiony na noszach. Myślałem iż nie jest to na tyle poważny uraz, by zaraz musiał schodzić, ale trudno. Na Barcelonę powinien być jednak gotowy. Przed przerwą Michael Ballack po ładnej akcji Drogby pokonał Sara strzałem z główki i Chelsea schodziła do szatni z jednobramkowym prowadzeniem.

Druga połowa była już bardziej wyrównana, a nawet śmiało można stwierdzić iż to Manchester grał lepiej. W 56 minucie po błędzie Ricardo Carvalho, Rooney wyszedł na czystą sytuację z Petrem Cechem i posyłając piłkę przy słupku uciszył trybuny Stamford Bridge. Po kilku minutach kontuzjowany strzelec bramki dla gości zszedł z boiska, a zastąpił go Portugalczyk Cristiano Ronaldo. W 72 minucie sprzeczka pomiędzy graczami Chelsea - Ballackiem a Drogbą o to kto ma strzelać z rzutu wolnego. Ostatecznie, stały fragment gry wykonał ten drugi i mimo dobrego strzału, Edwin van der Sar znakomicie wybronił uderzenie. W 84 minucie, całkowicie niewidoczny Michael Carrick zagrał ręką w polu karnym po czym sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Czy jedenastka została słusznie podyktowana ? Nie wiem, nie mogę znaleźć żadnej dobrej powtórki która udowodniła by "przekroczenie" jakiego - dość możliwe - dopuścił się Anglik. Karnego pewnie egzekwował strzelec pierwszej bramki, a po chwili już drugiej, czyli Niemiec Michael Ballack. To popołudnie należało do niego. W końcówce meczu Manchester miał jeszcze swoje okazje, ale dwukrotnie obrońcy Chelsea wybijali piłkę z linii bramkowej. Mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 2:1.


Czemu przegraliśmy ? Moim zdaniem, gdyby mecz zakończył się remisem, nikt by nie zarzucał Fergiemu złej taktyki i przeprowadzonych zmian. Kontrowersje również budziła podstawowa jedenastka bez Ronaldo i Evry (a także Scholesa, Hargreavesa i Teveza, choć ich brak łatwiej przyjąć do wiadomości), a z Fletcherem i Silvestrem.

W 65 minucie, dobrze spisującego się Andersona zmienił John O'Shea. Widać było że Sir Alex Ferguson chce bronić wynik. Ale Szkot zapomniał chyba że najlepszą obroną jest atak. Gdyby zamiast powyższej zmiany, Ferguson zdecydował się zdjąć Giggsa (który już od dłuższego czasu jest bez formy) a w jego miejsce wprowadzić Carlosa Teveza, powstałe wówczas trio w postaci Ronaldo-Carlitos-Anderson mogłoby coś w ofensywie zdziałać. Do tego wspierane byłoby przez Naniego, któremu jednak w tym meczu mało co wychodziło. Ferguson zdecydował się jednak na bronienie (w dosłownym tego słowa znaczeniu), co nie przyniosło pożądanego efektu, jak na Camp Nou.

Co do wyjściowej jedenastki to trener słusznie postąpił dając odpoczynek Ronaldo i Evrze. Chodź ja się pytam - czemu tylko tej dwójce ? (a Cristiano i tak wszedł w drugiej połowie...) Myślę iż nic by się nie stało gdyby kolejną szansę w tym sezonie dostał Kuszczak - chodź zmiana bramkarza nie była myślę konieczna - a Rooneya zastąpił Tevez który w stosowanym od jakiegoś czasu ustawieniu 4-5-1 stracił miejsce w podstawowym składzie. Roo by odpoczął przed Barceloną, a Argentyńczyk nabrał większej pewności siebie i miałby świadomość iż Ferguson nie boi się go wystawić przeciwko lepszemu rywalowi. Bo wątpię by Rooney miał nie zagrać we wtorek z Barcą, więc dzisiaj naprawdę można było wpuścić od początku Carlitosa. Co więcej, wydaje mi się że Tevez jest obecnie w lepszej formie niż Wayne.

W obronie nie mamy zbyt dużych możliwości wyboru i jedynie co Fergie mógł jeszcze zrobić (oprócz wpuszczenia Mickaela za Patrice'a) to wstawić za dopiero co powracającego po kontuzji Vidicia, młodego Gerarda Pique. Chodź teraz może trochę już przesadzam... ;p

W pomocy rotacja jest wystarczająco duża i IMO oprócz Ronaldo, nie ma pewniaków. Po kontuzji kolana, do składu powrócił Darren Fletcher i zaliczył udany występ. Zawiedli dzisiaj obydwaj skrzydłowi czyli Ryan Giggs oraz Nani. O ile słabe występy tego pierwszego w tym sezonie to już norma, to drugiemu nie często się to zdarza. Mam więc nadzieje że w meczu z Barcą - o ile w ogóle wystąpi - zagra na swoim normalnym poziomie.

Pomimo przegranej i zrównania się punktami (po 81) z Londyńczykami, Manchester pozostaje liderem. Wystarczy teraz wygrać dwa pozostałe mecze i nie patrząc na wyniki Chelsea (która musiała by wygrać z Newcastle i Boltonem różnicą jakiś dziesięciu bramek w każdym spotkaniu), mistrzostwo zostanie obronione. Właśnie dlatego dzisiejsza porażka nie robi na mnie większego wrażenia. Naprawdę. :)

Za tydzień na Old Trafford przyjeżdża West Ham United, następnie wyjazd na mecz z Wigan Athletic gdzie trenerem jest legenda MU, Steve Bruce. Będzie bardzo dobra okazja do przerwania zwycięskiej passy Młotów z naszą drużyną która trwa już od trzech spotkań ligowych.

Na koniec jeszcze oceny Sky Sports. Wyjątkowo zgadzam się ze wszystkimi bez wyjątku, dlatego też postanowiłem je tutaj zamieścić.

Podstawowa jedenastka:

Sar - 6
Ferdinand - 8 (nasz najlepszy dzisiaj piłkarz)
Brown - 6
Vidic - 6
Silvestre - 7 (bardzo cieszy mnie fakt że Francuz zaliczył już drugi udany występ po powrocie do zdrowia)
Giggs - 5
Carrick - 5
Fletcher - 6
Rooney - 6
Nani - 5
Anderson - 6 (gdyby grał do końca spotkania, pewnie by dostał 7)

Rezerwowi:
O'Shea - 6
Hargreaves - 7
Ronaldo - 6
Jak zakończy się mecz na Stamford Bridge ?
Wygra Chelsea - 1 głos
Remis - 2
Wygra Manchester - 2
Nie wiem - 1

W sumie 6 głosów.

Nie żebym coś sugerował, ale... KLIK Interesujące. ;)

poniedziałek, 21 kwietnia 2008

Niepewne finały

W dwóch zakończonych ankietach odnośnie finalistów odpowiednio Ligi Mistrzów i Pucharu UEFA, mamy remisy. Wnioski takie, że niema zdecydowanych faworytów. Dokładne wyniki:

Jaki będzie finał Ligi Mistrzów ?
Barcelona vs Liverpool - 0 głosów
Barcelona vs Chelsea - 2
Manchester vs Liverpool - 7
Manchester vs Chelsea - 7

W sumie 16 głosów.

Jaki będzie finał Pucharu UEFA ?
Zenit vs Fiorentina - 0
Zenit vs Rangers - 4
Bayern vs Fiorentina - 1
Bayern vs Rangers - 4

W sumie 9 głosów.

Zapraszam do głosowania w następnej sondzie.

niedziela, 20 kwietnia 2008

Nowość: Wywiady

Pomysł powstał dawno, ale z wprowadzeniem go w życie zwlekałem aż do dzisiaj. Dobra, przejdźmy do rzeczy. Wywiady. Ktoś powie, już całkiem zwariował. Być może, ale warto spróbować. W końcu nic nie zaszkodzi.

Mam nadzieję iż każdy wie co to jest wywiad. No więc dalej. Pytającym - jak się można było domyślić - będę ja, bardziej znany jako Wróg. Pozostaje jeszcze kwestia, kim będą odpowiadający. Sam dokładnie nie wiem. Ale jest jedna, ważna zasada. Osoby te muszą udzielać się na stronie/forum - np. swojej ulubionej - drużyny piłkarskiej gdzie ich działalność jest widoczna i nie są szarymi, zwykłymi użytkownikami, a statystycznie kojarzy ich powiedzmy co czwarty użytkownik danego serwisu. Czyli inaczej mówiąc, będą to użytkownicy, którzy w jakiś sposób wyróżniają się od innych lub pełnią ważną funkcję na stronie. (np. admin, mod, redaktor itede)

Swoją drogą, zastanawiam się jak będą reagować osoby, z którymi jakiś gość z jakiegoś bloga, będzie chciał przeprowadzić wywiad. Czy w ogóle się zgodzą i wezmą to na poważnie ? :P Zobaczymy.

Mówiąc szczerze, wprowadzając tą nowość mam pewne obawy, jak zareagujecie również na to Wy, Czytelnicy. Nie wiem czy większości (bo wszystkim zapewne nie) to się spodoba, ale pozostawiam to już Waszej ocenie. (udokumentowaną w komentarzach, proszę :])

PS. Na koniec dodam jeszcze iż wywiady te będą znane lepiej pod nazwą "69 godzin z..." - na wzór i przekór tygodnikowi "Piłka Nożna" i ich "90 minut z...", of course. :)

czwartek, 17 kwietnia 2008

Derby, kończ waść wstydu oszczędź!

Na pewno nie tak wyobrażali sobie powrót do Premiership kibice Derby County. Ich drużyna spisuje się w tym sezonie gorzej niż źle, dostaje regularnie baty, a spadku do The Championship można było się spodziewać jeszcze w rundzie jesiennej.

Derby po ostatecznym wywalczeniu awansu do Premiership (wygrane baraże z Southampton oraz West Browmich Albion) miało - co oczywiste - walczyć w obecnym sezonie o utrzymanie. Ale tak normalnie walczyć. I w ogóle, walczyć. A oni nawet tego nie spełnili. O ich spadku mówiono już przed sezonem, co po kilku kolejkach stało się dużo prawdopodobne, by następnie wręcz pewne, a dwa tygodnie temu nawet oficjalne. Bowiem Derby już 6 kolejek przed końcem sezonu (=18 punktów, czyli minimalna strata do miejsca gwarantującego byt w PL!) zapewniło sobie miejsce w niższej lidze w przyszłym sezonie. Wstyd nie tylko dla klubu, ale i całych angielskich rozgrywek.

Co prawda pierwszy mecz z Portsmouth - od maja 2002 roku którym Derby zainaugurowało swój powrót do Premier League - zakończył się remisem 2:2, dawał nadzieję iż popularne "Barany" będą dzielnie walczyć o utrzymanie. Gdzie tam. Zwycięstwo we wrześniu z Newcastle United 1:0 po pięknej bramce Kenny'ego Millera jest jak dotychczas jedynym meczem po którym piłkarze Derby zainkasowali trzy punkty. Na koniec 2007 roku "Barany" miały tylko siedem punktów (1 wygrana, cztery remisy, 14 porażek) i do przedostatniej drużyny - Sunderlandu prowadzonego przez Roy'a Keane'a, tracili dwa razy tyle punktów ile sami mieli na koncie.

Przez następne 15 spotkań w 2008 roku, Derby wzbogaciło się o jedynie 4 oczka. (po jednym punkcie za remisy, reszta spotkań to porażki) Po niedawnym podziale punktowym u siebie z Fulham 2:2 - obecnie przedostatnią drużyną w lidze - "Barany" straciły nawet matematyczne szanse na utrzymanie się w lidze. 6 kolejek przed końcem sezonu - tylko pogratulować.


Oto największe blamaże w tym sezonie drużyny z samego środka Anglii:
0:4 z Tottenhamem (Wyjazd)
0:6 z Liverpoolem (W)
0:5 z Arsenalem (W)
0:5 z West Hamem (Dom)
1:4 z Man United (W)
1:6 z Chelsea Londyn (W)
0:6 z Aston Villą (D)

Najmniej punktów w rywalizacji z Derby zdobyło jak na razie Newcastle United, które w pierwszym meczu przegrało 0:1, a w rewanżu u siebie zremisowali tylko 2:2 przegrywając do 87 minuty 1:2.

I na koniec coś, na co piłkarze Paula Jewella tak bardzo pracowali przez cały sezon.

Jeśli "Barany" nie zdobędą w ostatnich czterech meczach (z Blackburn i Boltonem na wyjeździe oraz Arsenalem i Reading u siebie) minimum 4 pkt, będą najgorszą drużyną w historii Premiership pod względem najmniejszej ilości punktów. Tylko jedenaście oczek na ich koncie. Obecnie rekordzistami są piłkarze Sunderlandu którzy w sezonie 2005/2006 w 38 spotkaniach zdobyli jedynie 15 punktów. Pewnie nie spodziewali się, iż już po dwóch latach inna drużyna pobije ich rekord. Choć nie przesądzajmy, sezon jeszcze trwa, Derby mogą zdobyć nawet 12 punktów - czyli więcej niż dotychczas.

sobota, 12 kwietnia 2008

Podsumowanie sond

Czy uważasz że DevilPage.pl odbuduje jeszcze swoją dawną potęgę ?
Tak, powrócą "w blasku chwały" - 1 głos
Nie, nie uda im się to już - 7
Wciąż są najlepsi - 5
Nie wiem - 1

W sumie 14 głosów.

Czy działa Ci nowy adres www.Wrog.Redlog.pl ?
Tak - 4 głosy
Nie - 4

W sumie 8 głosów.

Zapraszam do głosowania w dwóch następnych sondach które dotyczą obsady finałów Ligi Mistrzów i Pucharu UEFA w obecnym sezonie. :)

Szanse na mistrzostwo Wielkiej Czwórki

Do zakończenia sezonu 2007/08 w Premier League pozostało zaledwie pięć kolejek. (=15 punktów do zdobycia) Matematyczne szanse na mistrzostwo mają jeszcze nawet cztery drużyny, w praktyce 3, realistycznie patrząc dwie, choć według mnie tylko jedna.

Najmniejsze szanse na majstra ma Liverpool. Co prawda tylko matematyczne, pięcioprocentowe szanse (jak i nie mniej) na ostateczny triumf. The Reds mają bowiem 63 punkty i do lidera z Manchesteru tracą 14, więc... Dobra, skończmy te żarty. LFC nie ma już szans. Nie traćmy czasu, jedźmy dalej.
Szanse: mniej niż zero...

Arsenal Londyn. Osobiście nie spodziewałem się że Kanonierów dosięgnie taki dotkliwy kryzys, by z przewagi - w pewnym momencie już nawet - sześcio punktowej nic kompletnie nie zostało, mało tego, dokładnie tyle oczek więcej od Kanonierów ma obecnie lider z Old Trafford. Niesamowity wyczyn, to im trzeba przyznać. :]

Już jutro Arsenal przyjeżdża do półfinalisty Champions League by tam zmierzyć się ze swym odwiecznym rywalem i powalczyć o zwycięstwo które dało by im jeszcze jakieś nadzieje na triumf w lidze. Wówczas do lidera z Manchesteru Kanonierzy będą tracić "tylko" 3 punkty, a w przypadku porażki tych pierwszych za trzy tygodnie z Chelsea Londyn obydwie drużyny mogą się zrównać punktami. Ale wtedy w obwodzie pozostaje właśnie inna ekipa ze stolicy, zarządzana przez Romana Abramovicha która w przypadku zwycięstwa z MUFC, oddaliła by się od obydwu ekip. I tak źle i tak nie dobrze, dla ekipy Arsene'a Wengera.
Szanse: 20%


Wicelider, Chelsea Londyn to najpoważniejszy rywal Manchesteru United do zwycięstwa w lidze.
The Blues tracą do Czerwonych Diabłów trzy oczka.

Przeanalizujmy wszystkie spotkania, które pozostały ekipie Avrama Granta:
14.04 - Wigan (Dom)
19.04 - Everton (Wyjazd)
26.04 - Man Utd (D)
03.05 - Newcastle (W)
11.05 - Bolton (D)


Bardzo ważnym spotkaniem będzie potyczka z United która może być decydująca. Ale przy tym nie można zapominać o reszcie spotkań. O ile kibice Chelsea mogą być raczej spokojni o zwycięstwo swoich pupili z Wigan, o tyle wyjazd do Liverpoolu i mecz z Evertonem może być bardzo ciężkim wyzwaniem. Po spotkaniu z United możliwe iż wszystko już będzie jasne, a pozostałe mecze (z Newcastle i Boltonem) będą tylko "do rozegrania".

Szanse: 65%

Natomiast Manchester United, który jest liderem z przewagą 3 punktów nad Chelsea oraz 6 nad Arsenalem,
ma zdecydowanie najgorszy terminarz do końca sezonu. Oprócz rywalizacji z obydwoma rywalami bezpośrednio na boisku, Manchester będzie musiał zmierzyć się na wyjeździe z nieobliczalnym Blackburn Rovers oraz u siebie z West Ham United z którym jak wiemy Diabłom w ostatnich czasach się szczególnie nie wiedzie. Choć mimo tego, to i tak United jest największym faworytem do końcowego sukcesu. Z Arsenalem, co oczywiste, będzie cholernie ciężko, gdyż Londyńczycy będą tu walczyć o być albo nie być (mistrzem), a my... prawie też. Jeśli byśmy pokonali Arsenal, ekipa Wengera odpada z rywalizacji i pozostaje tylko Chelsea. Następnie przed obydwoma drużynami ciężkie wyjazdy - Diabły pojechałyby na Ewood Park, Chelsea na Goodison Park. Jeśli zarówno MU jak i CFC by wygrały/zremisowały/przegrały, to wówczas przed bezpośrednim pojedynkiem Manchester dalej miałby przewagę trzech punktów. W przypadku naszej porażki na Stamford Bridge i zrównaniem się punktami z The Blues o pierwszym miejscu decydowałby - chyba, lecz nie jestem pewien - bilans bramkowy, który jest korzystniejszy dla Diabłów. Wtedy pozostałe dwa spotkania trzeba by już wygrać i tyle. Mistrzostwo Anglii.
Szanse: 80%


A jak będzie, dowiemy się oficjalnie 11. maja, lecz jest duże prawdopodobieństwo iż nawet wcześniej. Może 26. kwietnia?

środa, 9 kwietnia 2008

Rewanż z Romą czyli dopełnienie formalności (?)

Już dziś wieczorem, rewanżowe spotkanie Ligi Mistrzów pomiędzy Manchesterem United a włoską Romą. Tydzień temu na Stadio Olimpico gospodarze przejeba... ekhem znaczy przegrali, z Diabłami 2:0 i są w dość nie ciekawej sytuacji przed meczem na Old Trafford. Mogłoby się wydawać iż faworyt do awansu jest już tylko jeden, ale w końcu futbol istnieje nie od dziś i nie takie niespodzianki na boiskach widziano. W końcu jeśli my potrafiliśmy wygrać w Rzymie 2:0, to i Włosi powinni umieć wygrać w Anglii. Z drugiej strony, Manchester to nie jest Roma i wątpię byśmy dali sobie wbić dwie (wówczas dogrywka) czy nawet trzy bramki na OT. Mimo absencji kilku piłkarzy...


A tyczy to się głównie linii defensywnej. Na pewno nie wystąpi Nemanja Vidic który w pierwszym meczu z Romą doznał urazu kolana i będzie pauzować jeszcze kilkanaście dni. Nie wiadomo również czy zagra drugi filar obrony, Rio Ferdinand który nabawił się jakiegoś urazu w ostatnim meczu z Boro. Pocieszeniem może być fakt, iż do zdrowia powracają Gary Neville (po ponad roku) oraz Mikael Silvestre (po sześciu miesiącach), choć ich forma jest sporą zagadką. Linie obronną na dzisiejsze spotkanie obstawiałbym tak (w razie nieobecności Rio): Evra na lewej, Pique i powiedzmy John O'Shea na środku, Brown z prawej. Ewentualnie Wes w środku, a Sheasy z boku.

Tym samym, wiele będzie zależeć od formacji ofensywnych. Im więcej będziemy utrzymywać się przy piłce czy też stwarzać okazji podbramkowych, tym mniej nasza obrona będzie musiała się dzisiaj wykazywać swymi umiejętnościami. No i co oczywiste, nie dość iż będziemy mniej narażeni na utratę bramki, to też i sami możemy ją/je zdobyć.

Dobrze by było jeśli pierwsi byśmy strzelili bramkę. Postawiło by to nas w naprawdę znakomitej sytuacji. Przy prowadzeniu Manchesteru 1:0, Rzymianie musieliby strzelić trzy bramki! A w Teatrze Marzeń takie rzeczy są niemal niemożliwe. :] Co innego, jeśli to oni strzelą pierwsi gola...

Natomiast w ekipie przyjezdnych nie wystąpi - podobnie jak w pierwszym meczu - ich kapitan, Francesco Totti który ma uraz uda. Nie zagra również niejaki Matteo Ferrari. (obrońca)


Zawsze chętnie zwracam uwagę na statystyki. Tym razem zamieszczę dwie, które mnie zainteresowały.
-Rzymianie nigdy jeszcze nie zakwalifikowali się do półfinału LM;

-Manchester będąc gospodarzem wygrał ostatnich dziesięć spotkań w Lidze Mistrzów, a od 13-stu nie przegrał (ostatnia porażka z Milanem w 2005 roku, 0:1 jeśli dobrze pamiętam) Co więcej jeśli dzisiaj wygramy, ustanowimy nowy rekord w Champions League właśnie pod względem zwycięstw na własnym boisku z rzędu, który obecnie dzielimy z Juventusem Turyn.
Oby dzisiaj ani pierwsza ani druga statystyka nie została przerwana. :)

Jakie nastawienie przed meczem panuje w obozie polskich kibiców Romy ? A no takie:

"Jak strzelimy pierwsi gola to będzie gorąco. Jak stracimy ,to będzie po prostu piekło. "

"O awans będzie niespotykanie trudno, wręcz jest to zadanie graniczące z cudem ale cuda się zdarzają."

"ja bardzo wierzę w Juana mam nadzieje, że zagra bardzo dobry mecz no i strzeli coś z rzutu rożnego. Mimo, że wszystcy nas przekreślaja ja wierzę w awans."

"Ja tam wierze w Romę. Musimy tylko szybko strzelić pierwsza bramek a później wszystko sie może zdarzyć"

"Jeśli wygramy stworzymy nową wspaniałą historie...i choćby dlatego należy wierzyc do konca panowie i panie :)"

"Nie wiem skąd w was taka wiara? Z Tottim czy bez i tak dalej nie awansujemy. Musiałby się zdarzyć cud np. 2 zawodników MU wylatuje z boiska w pierwszej polowie."

"nie awans jest najważniejszy tylko to by Nasi 'zostawili kawał serducha' i to że po meczu będziemy mogli być dumni z Romy;) "

"więcej optymizmu...
nie ma to jak skreślać swój ukochany(?) klub już przed meczem...
Piękno futbolu polega na tym że jest nieprzewidywalne!"

"Stawiam na 1-3 ! To jest możliwe ! Wystarczy uwierzyć ze własne umiejętności a piłkarze niech zagrają ze świadomością jakby Totti był na boisku bo chyba to miało decydujące znaczenie w 1 meczu... Jak tak będzie to sądzę że możemy być spokojni... "

"Semper Fidelis !!!
A, co tam !!! Wierzyłem, wierzę i będę wierzył !!!
Duma Rzymu wygra 3:0.
Forza Roma !!!"

"Man w pierwszym meczu zaskoczył i zagrał ultradefensywnie, az nie dalo sie poznac ze to manutd, ale teraz zagra ofensywnie, bo bedzie w domu, jesli obrona zagra dobrze, a atak wykonczy przynajmniej 3 kontrataki, jestesmy w 1/2... ^^"

"ciezko bedzie strzelic 2 a nawet 3 bramki nie tracac przy tym ani jednej Manchesterowi grajacemu u siebie, zwlaszcza bez Tottiego i z slaba forma ostatnio Manciniego, mimo wszystko duza nadzieja w Mirko, licze ze zagra swietny, wyjatkowy mecz, popisze sie kilkoma blyskotliwymi akcjami, zagraniami z ktorych padna 2 bramki. szansa jest zawsze..

Forza Roma!! Z wiara, duma i pewnoscia siebie do Manchesteru!! wiecej nie potrzeba do zwyciestwa.."

"Główne pytanie może trochę naiwne- czy nasza Roma tak do końca potrafi grać z tym Manchesterem. Bo chyba nie o heroizm tu chodzi, mobilizację i chęć wygranej. Roma po prostu zbyt rzadko spotyka się z takim stylem gry. I to budzi mój niepokój.Czy potrafi zagrać zupełnie inaczej?"

"man utd zagrali fatalnie z boro. ich obrona nie istniala szczegolnie jak ferdinand zaczal skarzyc sie na stope. w ostatnich tygodniach ich obrona grala bez zarzutu tylko dzieki swietnej wspolpracy ferdinanda i vidica. oby w srode nie zagral zaden z nich. wtedy do dyspozycji zostana tylko pique i o'shea co stwarza duza szanse dla romy ktora przeciez potrzebuje przynajmniej dwoch bramek"

(Czyżby ten pan wątpił w umiejętności Gerarda i Sheasy'ego ? :P)

"Będzie ciężko. Jednak uważam, że lepiej dla nas przed rewanżem, że przegraliśmy 0-2, niż byśmy wygrali jak przed rokiem 2-1. W ten sposób zespół nie będzie miał jutro nic do stracenia i przynajmniej nie będziemy się musieli murować przed własna bramką (jak przed rokiem), bo to niestety Romie na dobre nie wychodzi."

"Przed pierwszym meczem wiedziałem że będzie ciężko ale liczyłem na korzystny wynik na Olimpico, ale teraz nie jestem w stanie patrzeć optymistycznie w przyszłość. Brak Tottiego jest zawsze dla Romy dużym osłabieniem a klasa przeciwnika decyduje o tym czy jest to tylko duże osłabienie czy też ogoromne. Myśle że o awansie moglismy już zapomnieć kiedy padła bramka na 0:2 w Rzymie, teraz wspaniale by było jeśli Roma ten mecz wygra powiedzmy 0:1 albo 1:2. Chociaż remis też będzie dobry w obliczu widma kolejnej porażki."

"Ludzie jakie 1-3 ? Manchester United dla waszej wiadomości w LM jeszcze nie przegral na Old Trafford dwiema bramkami !
Ja stawiam ze mimo iz nie musimy wygrac to i tak diably nie potrafia grac do tylu wiec bedzie 3-1 :)"

"Na Olimpico szczególnie pokazali jak nie potrafią grać do tyłu...
Troche obiektywizmu.
A to że ManU nie przegrało u siebie różnicą 2 goli to dobrze , w ten sposób umierają statystyki. Lyon też miał jakieś 40 spotkań nieprzegranych w CL u siebie...
Faktycznie , chyba się za bardzo podpalamy , pewnie będzie potem żal...
Pozdrawiam wierzących . Piję za tych co nie mogą...:D
Semper Fidelis."

Jak widać po powyższych, wybranych komentarzach, fani Romy naprawdę mają dobrze poukładane w głowie, tacy prawdziwi kibice. Nie oszukują się, wiedzą w jakiej są sytuacji i mimo małych szans na awans (o czym wiedzą) wierzą w swój zespół. Swoją drogą, zauważyłem też na stronie Romy kilka wpisów od "kibiców" naszej drużyny... Treści nie będę przytaczał, bo każdy chyba może się domyślić. Bez komentarza. :/

Dzisiejsze spotkanie będzie transmitowane na żywo o 20:45 na TVP2. Mój typ to 3:1 dla naszych. Zapraszam do komentowania.