sobota, 26 kwietnia 2008

Chelsea wygrywa, Manchester coraz bliżej mistrzostwa

Po dobrym meczu rozgrywanym na Stamford Bridge, Chelsea wygrała 2:1 z Manchesterem United po dwóch bramkach Michaela Ballacka. Jedynego gola dla gości zdobył Wayne Rooney.

Co do pierwszej połowy, to chciałbym o niej zapomnieć tak szybko jak o drugiej części meczu na Camp Nou. Co prawda, nie było takiego murowania bramki, ale to Chelsea przeważała i cisnęła równo, a Manchester nie miał za dużo do powiedzenia. Nasza aktywność z przodu ograniczała się do łapania na spalonym Naniego, Rooneya czy Giggsa przez obrońców Chelsea. W 14 minucie meczu Owen Hargreaves zmienił Nemanje Vidica który dostał przypadkowo w twarz kolanem od Didiera Drogby. Pojawiła się krew, Serb był chyba oszołomiony i został zniesiony na noszach. Myślałem iż nie jest to na tyle poważny uraz, by zaraz musiał schodzić, ale trudno. Na Barcelonę powinien być jednak gotowy. Przed przerwą Michael Ballack po ładnej akcji Drogby pokonał Sara strzałem z główki i Chelsea schodziła do szatni z jednobramkowym prowadzeniem.

Druga połowa była już bardziej wyrównana, a nawet śmiało można stwierdzić iż to Manchester grał lepiej. W 56 minucie po błędzie Ricardo Carvalho, Rooney wyszedł na czystą sytuację z Petrem Cechem i posyłając piłkę przy słupku uciszył trybuny Stamford Bridge. Po kilku minutach kontuzjowany strzelec bramki dla gości zszedł z boiska, a zastąpił go Portugalczyk Cristiano Ronaldo. W 72 minucie sprzeczka pomiędzy graczami Chelsea - Ballackiem a Drogbą o to kto ma strzelać z rzutu wolnego. Ostatecznie, stały fragment gry wykonał ten drugi i mimo dobrego strzału, Edwin van der Sar znakomicie wybronił uderzenie. W 84 minucie, całkowicie niewidoczny Michael Carrick zagrał ręką w polu karnym po czym sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Czy jedenastka została słusznie podyktowana ? Nie wiem, nie mogę znaleźć żadnej dobrej powtórki która udowodniła by "przekroczenie" jakiego - dość możliwe - dopuścił się Anglik. Karnego pewnie egzekwował strzelec pierwszej bramki, a po chwili już drugiej, czyli Niemiec Michael Ballack. To popołudnie należało do niego. W końcówce meczu Manchester miał jeszcze swoje okazje, ale dwukrotnie obrońcy Chelsea wybijali piłkę z linii bramkowej. Mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 2:1.


Czemu przegraliśmy ? Moim zdaniem, gdyby mecz zakończył się remisem, nikt by nie zarzucał Fergiemu złej taktyki i przeprowadzonych zmian. Kontrowersje również budziła podstawowa jedenastka bez Ronaldo i Evry (a także Scholesa, Hargreavesa i Teveza, choć ich brak łatwiej przyjąć do wiadomości), a z Fletcherem i Silvestrem.

W 65 minucie, dobrze spisującego się Andersona zmienił John O'Shea. Widać było że Sir Alex Ferguson chce bronić wynik. Ale Szkot zapomniał chyba że najlepszą obroną jest atak. Gdyby zamiast powyższej zmiany, Ferguson zdecydował się zdjąć Giggsa (który już od dłuższego czasu jest bez formy) a w jego miejsce wprowadzić Carlosa Teveza, powstałe wówczas trio w postaci Ronaldo-Carlitos-Anderson mogłoby coś w ofensywie zdziałać. Do tego wspierane byłoby przez Naniego, któremu jednak w tym meczu mało co wychodziło. Ferguson zdecydował się jednak na bronienie (w dosłownym tego słowa znaczeniu), co nie przyniosło pożądanego efektu, jak na Camp Nou.

Co do wyjściowej jedenastki to trener słusznie postąpił dając odpoczynek Ronaldo i Evrze. Chodź ja się pytam - czemu tylko tej dwójce ? (a Cristiano i tak wszedł w drugiej połowie...) Myślę iż nic by się nie stało gdyby kolejną szansę w tym sezonie dostał Kuszczak - chodź zmiana bramkarza nie była myślę konieczna - a Rooneya zastąpił Tevez który w stosowanym od jakiegoś czasu ustawieniu 4-5-1 stracił miejsce w podstawowym składzie. Roo by odpoczął przed Barceloną, a Argentyńczyk nabrał większej pewności siebie i miałby świadomość iż Ferguson nie boi się go wystawić przeciwko lepszemu rywalowi. Bo wątpię by Rooney miał nie zagrać we wtorek z Barcą, więc dzisiaj naprawdę można było wpuścić od początku Carlitosa. Co więcej, wydaje mi się że Tevez jest obecnie w lepszej formie niż Wayne.

W obronie nie mamy zbyt dużych możliwości wyboru i jedynie co Fergie mógł jeszcze zrobić (oprócz wpuszczenia Mickaela za Patrice'a) to wstawić za dopiero co powracającego po kontuzji Vidicia, młodego Gerarda Pique. Chodź teraz może trochę już przesadzam... ;p

W pomocy rotacja jest wystarczająco duża i IMO oprócz Ronaldo, nie ma pewniaków. Po kontuzji kolana, do składu powrócił Darren Fletcher i zaliczył udany występ. Zawiedli dzisiaj obydwaj skrzydłowi czyli Ryan Giggs oraz Nani. O ile słabe występy tego pierwszego w tym sezonie to już norma, to drugiemu nie często się to zdarza. Mam więc nadzieje że w meczu z Barcą - o ile w ogóle wystąpi - zagra na swoim normalnym poziomie.

Pomimo przegranej i zrównania się punktami (po 81) z Londyńczykami, Manchester pozostaje liderem. Wystarczy teraz wygrać dwa pozostałe mecze i nie patrząc na wyniki Chelsea (która musiała by wygrać z Newcastle i Boltonem różnicą jakiś dziesięciu bramek w każdym spotkaniu), mistrzostwo zostanie obronione. Właśnie dlatego dzisiejsza porażka nie robi na mnie większego wrażenia. Naprawdę. :)

Za tydzień na Old Trafford przyjeżdża West Ham United, następnie wyjazd na mecz z Wigan Athletic gdzie trenerem jest legenda MU, Steve Bruce. Będzie bardzo dobra okazja do przerwania zwycięskiej passy Młotów z naszą drużyną która trwa już od trzech spotkań ligowych.

Na koniec jeszcze oceny Sky Sports. Wyjątkowo zgadzam się ze wszystkimi bez wyjątku, dlatego też postanowiłem je tutaj zamieścić.

Podstawowa jedenastka:

Sar - 6
Ferdinand - 8 (nasz najlepszy dzisiaj piłkarz)
Brown - 6
Vidic - 6
Silvestre - 7 (bardzo cieszy mnie fakt że Francuz zaliczył już drugi udany występ po powrocie do zdrowia)
Giggs - 5
Carrick - 5
Fletcher - 6
Rooney - 6
Nani - 5
Anderson - 6 (gdyby grał do końca spotkania, pewnie by dostał 7)

Rezerwowi:
O'Shea - 6
Hargreaves - 7
Ronaldo - 6
Jak zakończy się mecz na Stamford Bridge ?
Wygra Chelsea - 1 głos
Remis - 2
Wygra Manchester - 2
Nie wiem - 1

W sumie 6 głosów.

Nie żebym coś sugerował, ale... KLIK Interesujące. ;)

Brak komentarzy: