środa, 22 lipca 2009

Przenosiny bloga

Postanowiłem przeprowadzić pewne zmiany w ramach drugiej rocznicy powstania bloga. (dokładnie 20. Lipca) Konta gmail na którym jest on założony nie używam. (jedynie do zalogowania się na bloga) A że Google to już nie tylko wyszukiwarka, a swym użytkownikom udostępnia wiele ciekawych funkcji - które ja mogę użyć do bloga - to przełączanie się pomiędzy dwoma kontami jest męczące. Postanowiłem tym samym uczynić następny krok w rozwoju i założyłem bloga na koncie którego używam. Innym powodem, którego nie ma co ukrywać, jest to iż te dwa lata były nieudane w mojej karierze blogera. Teraz z początkiem sezonu mogę zacząć z pewnym doświadczeniem, od nowa.


Pozostawiam tego bloga w niezmienionej formie. To co aktualnie jest we Wróg TV, Radio czy Album nie usuwam. By na blog, który teraz będzie służyć jako archiwum postów, móc w każdej chwili wejść i powspominać.


Do zobaczenia.

niedziela, 21 czerwca 2009

Sonda: Sezon 2008/09 - udany

Sezon 2008/09 w wykonaniu MU uważasz za:
  • Bardzo udany - 3 głosy
  • Udany - 11
  • Średni - 2
  • Kiepski - 1
  • Bardzo kiepski - 1
  • Nie mam zdania - 0

W sumie 18 głosów.

sobota, 20 czerwca 2009

Zmarł Tomoji Tanabe - najstarszy mężczyzna na świecie

Smutne wieści nadeszły z Japonii. Otóż bowiem zmarł Tomoji Tanabe - do wczoraj najstarszy żyjący mężczyzna na ziemi. Miał 113 lat i 274 dni. Powodem śmierci był atak serca.

Tanabe urodził się 18 września 1895 roku, czyli jeszcze w XIX wieku. Pracował jako inżynier. Miał ośmioro dzieci, 25 wnucząt i 54 prawnucząt. 12 czerwca 2006 roku po śmierci Nijiro Tokudy (111 lat i 2 dni), Tanabe został najstarszym żyjącym mężczyzną w Japonii, a na początku 2007 roku po zgonie Portorykańczyka Emiliano Mercado del Toro (115 lat i 156 dni) - na świecie. Honor ten dzierżył przez blisko 2 i pół roku.



Przejął go po Japończyku Henry Allingham, Brytyjski wereran I wojny światowej, urodzony 6 czerwca 1986 roku. Brytyjczyk mimo iż jest najstarszym żyjącym mężczyzną globu, to zajmuje dopiero 12. pozycję w klasyfikacji ogólnej. Wyprzedza go aż 11 kobiet, z których najstarszą jest Amerykanka Gertrude Baines. (ur. 6 kwietnia 1894) Kobieta nosi to miano od 2 stycznia bieżącego roku. Jednak do najstarszej zweryfikowanej osoby jaka kiedykolwiek żyła na ziemi, brakuje jej jeszcze... ponad 7 lat! A mowa tu o Francuzce Jeanne Calment urodzonej 21 stycznia 1875 roku, a zmarłej 4 sierpnia 1997. Przeżyła łącznie 122 lata i 164 dni.

Zmarły w piątek Tanabe znalazł się na 10 miejscu najdłużej kiedykolwiek żyjących mężczyzn. Do dziewiątego Johnsona Parksa zabrakło mu raptem dwóch dni.

Z rodziną Japończyka łączę się w smutku i składam kondolencje z powodu straty głowy rodu, ojca, dziadka i pradziadka.

W jaki sposób ludzie dożywają do takiego wieku ?
Za pośrednictwem gazety.pl: "[Tanabe] Twierdził, że tajemnicą jego długowieczności jest to, iż nigdy nie palił ani też nie pił alkoholu. Do ostatnich tygodni swego życia rozpoczynał dzień o godzinie 3.00 rano szklanką mleka, którego był wielkim miłośnikiem."

To że nigdy nie pił, ani nie palił na pewno miało znaczenie. Jednak inni ludzie też tego nie robią, a jednak żyją znacznie krócej. Co więcej, są przecież tacy co palą i piją, a dożywają 90-tki i więcej. Na pewno wiele zależy od organizmu, czy jest podatny na choroby/odporny na nie, a także od człowieka, jak się odżywia, jaki tryb życia prowadzi itp. Poza tym, trzeba też po prostu mieć szczęście. Ktoś może mieć - że tak określe - zadatki na dłuższe życie, jednak ginie, przypuśćmy w wypadku.

Jedni ludzie umierają przed wcześnie, mimo iż mieli jeszcze wiele w życiu do zrealizowania, drudzy sami próbują się go pozbawić. Niektórzy - jak Tomoji Tanabe - żyją ponad 100 lat, inni umierają jeszcze w łożu matki. Taki już los.

czwartek, 28 maja 2009

Po meczu: zapowiedzi kibiców MU przed finałem

Część komentarzy odnosi się do rewanżowego spotkania w 1/2 LM pomiędzy Chelsea a Barceloną. (1:1)

Mazinho:

"Nie mamy co narzekać:) Gramy w finale i wygramy ten finał. Z tą nędzną i śmieszną Barcelona. Wszyscy się tak nimi zachwycali i Messi i w ogóle. A wczoraj nie było Messiego...My mamy prawdziwe gwiazdy, my mamy siłę, mamy wszystko lepsze:) Więc jesteśmy skazani na sukces:) 10 lat temu po finale płakałem ze szczęścia i mam nadzieję że tym razem też to będę robił...25 lat kibicowania najlepszemu klubowi świata...Glory Glory United !!!"

dav:
"caly sezon marzylem o takim finale, bo patrzac na to jak grala barca to chcialem super widowiska... dramaturgii, poswiecenia, wymiany ciosow...
Po wczorajszym meczu, nie chec tego. CHCE aby ManUtd zmiotl Barce z powierzchni ziemi i pokazal im ich miejsce!! Wiem ze bedzie ciezko, ale wlasnie tego chce, utrzec im nosa, skopac dupska, upokorzyc, aby nie bylo juz zadnych watpliwosci ktora druzyna jest najlepsza na swiecie!! Oby sedziowanie nie stalo w finale na takim poziomie jak wczoraj, bo to byla porazka futbolu..."

syriusz:
"A tak w ogóle to to była ta najlepsza w historii piłki ekipa ?
Która pierwszy i jedyny celny strzał oddaje w 93 minucie ?"

CzArOdZiEj:
"Dla mnie to Chelsea się powinna znaleźć w finale, ale jest jak jest , gramy z Barcą i trzeba im będzie udowodnić kto jest najlepszy w Europie ;)"

papa:
"Barcę da się załatwić na boisku, nawet w ich pełnym składzie. Grają piękną piłkę, ale głównie w Hiszpanii i z takimi obecnie "demonami" gry obronnej jak Lyon czy Bayern. Chelsea była od nich generalnie lepsza, przynajmniej taktycznie. To dowód na to, że Katalończycy "bogami futbolu" nie są. Już bliżej tego określenia był "galaktyczny" Real."


Demrenfaris:
"Zagramy lepiej niż Chelsea, jeśli wiecie o co chodzi. Barca nie będzie istniała. Szkoda, bo będzie nudny mecz, ale i tak ciekawy."

Simon:
"Porażki boję się niezmiernie. Nie tylko dlatego, że nie zdobędziemy pucharu - to da się przełknąć, przełknąć za to będę mógł tego, że wygra Barcelona. Już widzę teksty znajomych, już widzę zachwyty mediów i kontynuację mitu nadludzkiej drużyny z Katalonii. Dosłownie ciarki mnie przechodzą po plecach, gdy o tym myślę..."

dav:
"Simon- dokladnie z tych powodow tez boje sie przegranej i dlatego najbardziej pragne abysmy wygrali BARDZO zdecydowanie(wiem ze bedzie o to ciezko) i zamkneli (za przeproszeniem) pyski tym wszystkim ktorzy caly sezon spuszczali sie jak widzieli barce bo sklupala jakas kulawa obrone z La Liga... Tak mnie to wpienia ze nie macie pojecia... I dokladnie Simon- jakby Farca wygrala to bedzie dalsze spusczzanie sie, ze bogowie futbolu pokazali naj naj najpiekniejsza pilke na swiecie... A tak naprawde wlasnie nikt do cholery nie docenia gry ManUtd w tym sezonie, tej konsekwencji w darzeniu do celu, zaangazowania, walki. Przy takiej ilosci meczy przy tylu podrozach. Nic tylko kurwa messi najlepszy i kosmiczna barca... no prepraszam was za wulgaryzmy ale rozpierdala mnie to kurwa... "

"jaka KOSMICZNA ta barca jest to pokazali na Stamford Bridge..."

Silvan:
"To że oni obaj będą grali w finale było wiadomo od początku. A Guardiola im mówi takie rzeczy bo chyba nie wie co innego powiedzieć, Fergie na pewno go czymś zaskoczy i znowu na świeżo będzie z ławki machał łapkami i zmieniał ustawienie, krycie bądź taktykę. Pepe mówi że rozpracował United i uderzy w słabe punkty, ale jako trener jest jeszcze bardzo niedoświadczony i nie ma mowy że wymóżdzy coś co mogłoby zaskoczyć Szkota. "

Thieffer:
"Jeszcze nigdy się tak nie denerwowałem. Mam nadzieję, że diabły wygrają i pokażą wszystkim "specjalistom" piłki nożnej kto jest najlepszy. Mowa tu o tych co się zachwycają Barcą i jak to ona pięknie gra. Z całym szacunkiem dla Barcy oczywiście - bo jest mocna i rzeczywiście ładnie grają. Tylko mają problem bo za niewiele ponad 3h to my, kibice United będziemy skakać z radości i świętować do rana... :) Pozdro."

maniek.no.7:
"a ja jestem bardzo spokojny :) ale to dobrze wróży :)
bo denerwowałem się na meczu z Evertonem,z Liverpoolem i z Fulham,a teraz luzik :)
będzie dobrze,Barca ma słabe skrzydła w obronie,to sobie będziemy z nimi radzić :) fuksem się dostali i My im pokażemy piłkę skuteczną :)"

KWAS:
"(...) ja bym sobie w buty wsadził całosezonową Barcę i skupił się jedynie na dwumeczu z Chelsea, tylko tam spotkali się z footballem podobnym do tego z którym przyjdzie się zmierzyć w środę, czyli będzie pewnie dużo klepania bez pożytku na 40 metrze a zero sytuacji bramkowych do 93 minuty...

uważam że MU jest faworytem, boję się tylko że widowisko będzie słabe, bo to niestety chyba jak na ironię wymusza styl Barcelony..."

Źródło: mufc.pl

Mój komentarz:
Czy naprawdę warto jest się tak napinać przed meczem ? Pisanie - jak powyżej - przed finałem najcenniejszych rozgrywek klubowych na świecie, gdzie za przeciwnika ma się tak znakomity zespół jak FC Barcelona to po prostu nic innego jak brak szacunku do rywala. Do jego osiągnięć, a akurat w tym przypadku mówimy o jednym z najlepszych sezonów Barcelony w historii. Chamstwem natomiast można nazwać wytykanie słabszego meczu z Chelsea, w którym gracze Barcelony mieli sporo szczęścia. To tak, jakby United wypominać po znakomitym sezonie marcową porażkę z Liverpoolem na Old Trafford.

Po co przed meczem zapowiadać że rozniesiemy przeciwnika, kiedy w efekcie jest inaczej. Po co się tak napinać ? Pytanie to kieruje do kibiców wszystkich drużyn.

środa, 27 maja 2009

FC Barcelona 2:0 Manchester United - przemyślenia na gorąco

FC Barcelona pokonała w finale Ligi Mistrzów 2008/09 Manchester United 2:0 i po raz 3 w historii sięgnęła po najcenniejsze europejskie trofeum. Bramki dla zwycięzców strzelili Samuel Eto'o i Lionel Messi.


Ciężko jest pisać o jednej z największych porażek w historii swego ulubionego klubu, kilkanaście minut po meczu. To boli, co oczywiste. Po licznych zapowiedziach, rozdmuchanych nadziejach że znowu może się udać, wygrać kolejne trofeum na przestrzeni kilkunastu miesięcy.

Dzisiejsza porażka to zimny prysznic na głowy piłkarzy, trenera i przede wszystkim kibiców Manchesteru na zakończenie sezonu. Wyjściowy skład był tak naprawdę najlepszy na jaki stać w tej chwili MU. Nie zdziwiłem się, że zagramy systemem 4-5-1 (4-3-3) z Ronaldo na szpicy, Roo na skrzydle i trzema środkowymi pomocnikami. (Giggs-Carrick-Anderson) Innego, lepszego sposobu na Barce raczej by nie było.

Co zawiodło ? Po obejrzeniu meczu na żywo, tylko raz i na dodatek w emocjach ciężko jest dokładnie ocenić grę, przynajmniej mi. Na tę chwilę zdanie moje jest takie, że - oprócz Ronaldo - graczy MU chyba zjadła presja. (miliony widzów i ranga spotkania) Istotna była także bramka Samuela Eto'o która wyraźnie podcięła skrzydła "Diabłom". I oczywiście potem wspaniała gra Barcelony.

Najważniejszym było zneutralizowanie środka pola Katalończyków, co się jednak nieudało. Słaby występ zarówno niewidocznego Giggsa, speszonego Andersona i dość niepewnego Carricka. Lecz również te same przymiotniki można użyć do opisu gry większości graczy MU. Jedynie Cristiano Ronaldo tak naprawdę próbował coś zrobić, ale w pojedynkę było mu ciężko. Osobiście więcej spodziewałem się po Rooney'u od którego oczekiwałem większego zaangażowania i ochoty do gry.

Przypomnę jeszcze raz, że powyższe przemyślenia są - jak w tytule - "na gorąco" i mogą się zmienić, po obejrzeniu przeze mnie na spokojnie powtórki.


Powiedzenie "niema tego złego co by na dobre nie wyszło" i w tym przypadku ma swoje zastosowanie. Po pierwsze, sukcesy w ostatnich latach: dominacja na angielskich boiskach i dobra gra w Europie, liczne "ohy i ahy" nad drużyną Fergusona spowodowały że wielu kibiców MU odleciało wysoko i daleko, do miejsca gdzie synonimem słowa "najlepszy" jest "Manchester", "beznadziejności" "wszyscy rywale" itd. Mam wielką nadzieję że przynajmniej większość z nich dzisiejsza porażka sprowadzi na ziemię. Manchester United nie jest "wyjątkowo wyjątkowy", a jego piłkarze nie są bogami. Manchester United to bardzo dobra drużyna, jedna z lepszych na świecie, z wieloma znakomitymi zawodnikami. Tak samo wspaniała jak inne drużyny, tak samo dobra. Mająca bardzo dobrych graczy - tak samo jak inne kluby.

Marzy mi się żeby wchodząc na mufc.pl nie czytać już tylu zachwytów nad ekipą Sir Alexa Fergusona, a na redlogu żeby niebyło tak subiektywnych tekstów które - jak dla mnie - tylko obniżają poziom bloga.

Jeśli jesteś kibicem MU, i po przeczytaniu powyższych słów też liczysz na poprawę, spróbuj najpierw rozliczyć samego siebie. Czy przypadkiem niezapędziłeś się ubustwiając swój ukochany klub, wychwalając piłkarzy pod niebiosa, a zarazem gardząc i niedoceniając klasy przeciwników? Czy naprawdę warto tak się afiszować ? Czy nie milej jest dostać gratulacje po sukcesie od rywala niż samemu się dowartościowywać ? Jeśli tak, to pamiętaj. Nie zawsze jest się na górze i w momencie kiedy to rywal triumfuje, jemu też miło byłoby usłyszeć od Ciebie gratulacje. Spróbuj docenić jego sukces i pogodzić się z własną porażką, nawet tą bardzo bolesną. Przegrywać też trzeba umieć.

Na zakończenie, chciałbym potratulować piłkarzom, trenerowi i kibicom Blaugrany dzisiejszego sukcesu po znakomitym meczu. To był ich wieczór, to był ich sezon. Tak jak rok 1999 i 2008 należał do MU, tak 2006 i 2009 do Katalończyków. Jeszcze raz gratulacje.

PS. Przepraszam że post nie jest zbyt składny. Zapraszam do głosowania w sondzie po prawej stronie.

niedziela, 26 kwietnia 2009

Relacja: Bayern 0:1 Schalke

Bayern Monachium przegrał przed własną publicznością z Schalke 04 Gelsenkirchen 0:1 po bramce Halila Altintopa. Było to pierwsze zwycięstwo w historii "Niebieskich" na Allianz Arena.


Mecz:

W 8 minucie piłkarz Schalke, Vicente Sanchez chcąc uratować piłkę przed wyjściem na aut, wyskoczył wysoko w górę i niebezpiecznie spadł, a właściwie wypadł za boczną reklamę otaczającą murawę. Jednak na szczęście Urugwajczykowi nic się nie stało - o dziwo - i piłkarz od razu mógł kontynuować mecz. 10 minut później dobrą szansę mieli gracze Bayernu z rzutu rożnego - najpierw Luca Toni nie przeciął lotu piłki głową, a następnie Christian Lell nogą. W odpowiedzi korner wykonywali piłkarze z Gelsenkirchen. Bramkę strzałem głową zdobył Halil Altintop, brat siedzącego na ławce Bayernu Hamita. Bayern się jednak nie załamał. Andreas Ottl przejął jedno z podań i nie zastanawiając się wiele oddał strzał na bramkę Schalke, ale Manuel Neuer był na posterunku. Chwilę później akcja Franka Ribery'ego na skrzydle. Francuz zwiódł pilnującego go obrońcę, zagrał bardzo mocno w pole karne po ziemi, ale Christian Lell ponownie nie zdołał przeciąć tego podania. W 35 minucie bardzo sprytny strzał w wykonaniu Ribery'ego. W polu karnym przed reprezentantem Francji stał jeden z defensorów Schalke, ale Ribery szukając możliwości strzału, posłał piłkę między nogami rywala, przy słupku, jednak czujny w bramce gości był Neuer. Chwilę później na około 20 metrze przed bramką Schalke rzut wolny wykonywał Jose Ernesto Sosa i trafił w poprzeczkę. Na pięć minut przed końcem Sanchez wrzucił piłkę w pole karne Bayernu, tam mierzący 170 cm Phillip Lahm nie zdołał jej wybić, a stojący kilka metrów dalej Jefferson Farfan ładnie złożył się do strzału, ale posłał jednak piłkę ponad poprzeczkę. Przed przerwą Bawarczycy mieli jeszcze jedną okazję na wyrównanie, a dokładnie Martin Demichelis. Argentyńczyk znalazł się sam przed bramką Neuera, ale mimo dogodnej sytuacji posłał piłkę głową wysoko nad poprzeczką. Była to tym samym ostatnia akcja w pierwszej połowie po której Schalke prowadziło 1:0.

Kilka sekund po rozpoczęciu drugiej części gry, szansę mieli piłkarze Klinsmana. Mark van Bommel uderzył piłkę wybitą przed pole karne, ale strzelił wprost w środek bramki, gdzie był akurat golkiper przyjezdnych. Boczny obrońca Monachijczyków, Phillip Lahm zszedł do środka, uderzył mocno, ale bardzo niecelnie. W odpowiedzi na akcję Niemca, Christian Pander zapędził się pod pole karne rywali i oddał bardzo mocny strzał, który odbił na bok Hans-Jorg Butt, lecz Kuranyi nie zdołał dobić piłki, a ta wyleciała wysoko w powietrze na rzut rożny. Do narożnika podszedł Farfan, którego dośrodkowanie omało nie wpadło do bramki Bayernu, ale dobrze w tej sytucji spisał się Butt. W 56 minucie z piłką minął się Neuer, która spadła pod nogi Demichelisa, a ten uderzył w stronę bramki i jak pokazały powtórki trafił w rękę interweniującego Sancheza, ale arbiter nie podyktował karnego dla Bayernu. Urugwajczyk kilka minut później przeprowadził bardzo dobrą akcję, jednak mimo minięcia kilku graczy Bayernu, nie zdołał pokonać dobrze broniącego Butta. W 70 minucie meczu Herbert Fandel nie wachał się pokazać czerwonej kartki Jermaine'owi Jonesonowi który dopuścił się ostrego faulu na kapitanie rywali, Marku van Bommelu. Pięć minut później siły się wyrównały - drugą żółtą kartkę otrzymal Franck Ribery. Francuz kopnął w kostkę powracającego do defensywy Farfana. Murawę Allianz Arena powinien opuścić jeszcze jeden gracz, a dokładnie van Bommel. W 78 min. Holender sfaulował ostro od tyłu Farfana i dostał co prawda żółtą kartkę, ale była to jego dopiero pierwsza w tym meczu, choć już wczęśniej kapitan Bayernu dopuścił się kilku innych przewinień, a mimo tego sędzia go nie ukarał. W 81 minucie potężny strzał wprowadzonego w drugiej części gry Hamita Altintopa z przed pola karnego, ale Turek trafił wprost w Neuera który wypiąstkował futbolówkę. Na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry, Ze Roberto mocno zagrał w pole karne czym też nabił Orlando Engelaara w brzuch, ale piłka na szczęście zespołu gości minęła minimalnie słupek bramki. W ostatnich sekundach doliczonego czasu gry do strzału z boku pola karnego złożył się Hamit Altintop, ale bardzo dobrą interwencją popisał się Manuel Neuer który przeniósł piłkę nad poprzeczkę. Sędzia nie pozwolił już wykonać rzutu rożnego Bawarczykom i zakończył spotkanie które Schalke wygrało 1:0.



Komentarz:

Pierwsza połowa to bardzo szybka gra w wykonaniu obydwu drużyn. Dominowali piłkarze Bayernu którzy stworzyli wiele akcji, ale albo mieli pecha/dobrze interweniował Neuer albo byli niedokładni w swych poczynaniach. Schalke natomiast wyprowadzało sporadyczne ataki, ale jeden z nich udało im się zamienić na gola. Mecz po przerwie zaostrzył się, o czym świadczy chociażby 7 żółtych kartek, w tym w efekcie dwie czerwone. Bayern nie grał już z czasem tak dobrze, do głosu zaczęli częściej dochodzić gości, a w ostatnich 10 minutach gry przeprowadzili kilka kontr. Po pierwszej połowie, gdy próbowałem ocenić piłkarzy Bayernu, ciężko mi było znaleźć gracza który grałby źle. Bowiem - wg mnie - każdy grał co najmniej dobrze. Jeden dobrze-gorzej, drugi dobrze-lepiej, ale jednak wszyscy solidnie.

Podobał mi się w tym meczu boczny obrońca Bawarczyków, Christian Lell, który kilkukrotnie zapędzał się pod bramkę rywali, a w 30 minucie przeprowadził bardzo fajną akcję ze swojej połowy. Warto także wyróżnić Lucio, czyli jednego z najlepszych w swoim fachu ostatnich lat. Również niezły występ zaliczył Jose Ernesto Sosa, który rozprowadził kilka akcji i raz groźnie uderzył z wolnego. Słabo zagrał, a raczej rzadko był przy piłce, Włoch Luca Toni. Do gry niewiele wniósł Lukas Podolski który oprócz jednego dośrodkowania, był widoczny praktycznie tylko przy faulach, których to często on był prowodyrem.

Pod koniec meczu Herbert Fandel wyrzucił z boiska dwóch piłkarzy, Jermaine'a Jonesa z Schalke i Francka Ribery z Bayernu. Faul gracza drużyny przyjezdnej na Marku van Bommelu dla mnie był ewidentny i popieram decyzję podjętą przez sędziego. Innego zdania był komentator Sportklubu, który twierdził że obydwaj piłkarze upadli razem na murawę i on osobiście by za to żółtej kartki nie pokazał. Również przy kartce dla Francuza nasze opinie się różniły, tylko tym razem na odwrót - on popierał, ja nie.

Zwycięstwo Schalke z jednej strony nie zasłużone, bowiem to Bayern dyktował warunki, przede wszystkim w pierwszej połowie i tak naprawdę gospodarze powinni zdobyć trzy punkty. Z drugiej jednak, o zwycięstwo na Allianz Arena jest bardzo trudno, a co dopiero by było to zwycięstwo zasłużone. Być lepszym od Bayernu na ich terenie nie tylko pod względem zdobytych bramek, to bardzo ciężka sztuka.

Graczom z Gelsenkirchen należą się brawa za dzisiejszy mecz z Bayernem, który wygrali mając także dość odpowiednią ilość szczęścia.



Video:

Bramki (zobacz | pobierz)
Skrót (zobacz | pobierz)
Mecz (zobacz | pobierz)


Składy:

Bayern: Butt - Lahm, Lucio, Demichelis, Lell ('74 Borowski) - Sosa ('69 Altintop), Ottl ('46 Podolski), van Bommel, Ze Roberto, Ribery - Toni

Schalke: Neuer - Rafinha, Westermann, Krstajic, Pander - Jones, Kobiashvili - Farfan, Halil Altintop, Sanchez - Kuranyi

piątek, 17 kwietnia 2009

Sonda: Bayern wygra lige

Kto zostanie Mistrzem Niemiec ?
  • Hertha - 1 głos
  • Wolfsburg - 4
  • Bayern - 8
  • Hamburg - 0
  • Inna drużyna - 0
  • Nie wiem - 0

W sumie 13 głosów.

Komentarz:
Mimo ostatniej słabej formy, to Bayern według większości z Was jest faworytem do zwycięstwa w Bundeslidze. Na drugim miejscu znalazła się rewelacja sezonu - VfL Wolfsburg który nie dawno ograł Bawarczyków 5:1. Przy okazji poznanych par półfinałowych LM i Pucharu UEFA, postanowiłem zamieścić dwie sondy dotyczące drużyn które wg Was zagrają w finale.

środa, 15 kwietnia 2009

Zapowiedź meczu: FC Porto vs Manchester

Już dziś o godzinie 20:45 polskiego czasu na stadionie Estadio do Dragao odbędzie się rewanżowe spotkanie ćwierćfinałowe Ligi Mistrzów FC Porto - Manchester United. W pierwszym meczu w Anglii padł wynik 2:2.

By Manchester awansował, musi dzisiaj wygrać lub zremisować conajmniej 3:3. Będzie ciężko, tym bardziej że FC Porto nie zwykło przegrywać na własnym boisku z angielskimi drużynami, które już 21-krotnie odniosły porażki na Estadio do Dragao. Osobiście jednak liczę że United dzisiaj, mimo słabszej formy, potwierdzi iż jest wielką drużyną. Że zagra i zaprezentuje dobry futbol, który zaprocentuje awansem do dalszej rundy. Na Old Trafford padł niekorzystny rezultat dla United i to Porto ma przed rewanżem przewagę. Jeśli Manchester ma dzisiaj odpaść, to chciałbym by z rozgrywkami Ligi Mistrzów pożegnali się w dobrym stylu. Bym, a raczej byśmy mogli, tak jak kibice Liverpoolu wczoraj, być z nich dumni, powiedzieć że nasi piłkarze walczyli, robili co tylko mogli by awansować. A może nawet stworzą tak dobre widowisko jak na Stamford Bridge, chociaż o to będzie akurat ciężko.


Pamiętam jak w zeszłym sezonie bardzo chciałem by Manchester trafił na FC Porto w 1/8 finału Ligi Mistrzów. (czy też w późniejszej rundzie, chociaż "Smoki" do ćwierćfinału już nie awansowały) Spowodowane to było głównie chęcią zobaczenia Ricardo Quaresmy, czyli jednego z moich ulubionych piłkarzy, przeciwko "Czerwonym Diabłom", oraz Jose Bosingwy (liczyłem że zakupimy go w letnim oknie transferowym) czy też Przemysława Kaźmierczaka który na wiosnę 2008 zaczął grywać częściej w drużynie z Porto. Co ciekawsze, wszyscy trzej piłkarze grają już w innych klubach. Quaresma najpierw po nieudanej przygodzie w Interze, został wypożyczony do Chelsea, w której gra także Bosingwa, natomiast Kaźmierczak znalazł się w Derby County. (wypożyczenie)

Pojedynek w Portugali to sentymenalny powrót na Estadio do Dragao obecnego piłkarza Manchesteru, Andersona. Brazylijczyk, który w poniedziałek skończył 21 lat, występował w Porto przez 1.5 roku. Do Portugalii przyszedł w grudniu 2005, lecz swój debiut miał dopiero 5 marca następnego roku. W sumie Anderson wystąpił w zaledwie 18 meczach i zdobył dwie bramki, ale przez pięć miesięcy leczył kontuzję. Mimo to Manchester United zdecydował zakupić się Brazylijczyka w lecie 2007 roku za sumę 18 milionów funtów. Czy dzisiejszy wieczór będzie należeć do Andersona, lub co ważniejsze, do Manchesteru ?

Mój typ:
1:2

Relacja: Wigan 1:4 Arsenal

W meczu 32. kolejki Premier League Arsenal Londyn pokonał na wyjeździe Wigan Athletic 4:1. Bramki dla zwycięzców zdobyli Theo Walcott, Mikael Silvestre, Andrey Arshavin i Alexandre Song, a honorowego dla miejscowych Mido. W bramce gości wystąpił Łukasz Fabiański.


Mecz:

Po kwadransie gry gospodarze wyszli na prowadzenie. Egipcjanin Mido ładnym strzałem z nożyc zdobył gola. W tej sytuacji niepewnie zachował się polski golkiper, który mógł lepiej interweniować. 23 minuta gry na JJB Stadium. Zbyt mocna wrzutka Kierana Gibbsa w pole karne Wigan; Nicklas Bendtner ledwo zdołał strącić piłkę. Po chwili druga szansa Duńczyka, jednak tylko niegroźny strzał obok słupka. Kilka minut później kontuzja kolana Johana Djourou, który nieszczęśliwie stanął na murawie. Na placu gry za Szwajcara pojawił się były gracz Man United, Mikael Silvestre. Pod koniec pierwszej połowy trzy rzuty rożne dla "Kanonierów", ale nie wynikło z nich żadne zagrożenie. W doliczonym czasie gry, Kieran Gibbs mając na plecach Antonio Valencie przewraca się i nie chcąc dopuścić do sytuacji sam na sam, fauluje Ekwadorczyka za co dostaje żółtą kartkę, a sędzia dyktuje rzut wolny na 25 metrze przed bramką Arsenalu. Do piłki podszedł Ben Watson i trafił w spojenie słupka z poprzeczką.

W 50 minucie faul Cesca Fabregasa przed polem karnym. Rzut wolny wykonuje Hugo Rodallega, ale ponad bramką Fabiańskiego. Polski golkiper popełnił błąd przy następnej akcji. Do piłki zagranej z połowy Wigan wybiegł Mido z pilnującym go Silvestrem. "Fabian" zdecydował się wyjść z bramki i w wyskoku do piłki staranował Egipcjanina, który moment wcześniej zdołał przelobować Polaka. Futbolówka zmierzała wprost do bramki Arsenalu, ale jednak w porę nadbiegł Kieran Gibbs i zdołał ją wybić na aut. Po tej akcji Mido był długo opatrywany, a po chwilowym powrocie na boisko zmienił go Olivier Kapo. Po godzinie gry padła wyrównująca bramka. Piłkę wybitą przez "Fabiana", głową zgrywa Bendtner. Andrey Arshavin praktycznie leżąc już na murawie zdołał podać do Theo Walcotta który mimo asysty obrońcy, umieścił piłkę w siatce. Arsene Wenger chcąc pójść za ciosem wprowadził dwóch piłkarzy którzy odpoczywali na środowy mecz Ligi Mistrzów. Tym samym za Denilsona pojawił się Robin van Persie, natomiast strzelca gola zmienił Emmanuel Adebayor. Na dwadzieścia minut przed końcem spotkania aut na wysokości pola karnego Wigan wykonują "Kanonierzy". Andrey Arschavin ładnym podaniem pomiędzy dwoma rywalami obsługuje Fabregasa, a ten zagrywa w pole karne do Silvestre'a który nie ma problemów z wpakowaniem piłki do siatki. Kilka minut później Gibbs wybija piłkę wprost pod nogi Oliviera Kapo, ale ten nie zdołał wyrównać. W odwecie, Arshavin trafia w słupek bramki Chrisa Kirklanda, a przy dobitce nie myli się van Persie, ale gol nie został zaliczony, bowiem Holender znajdował się na pozycji spalonej. 60 sekund później kolejna szansa Rosjanina, ale nieczysto trafia w piłkę. Zawodnicy Wigan nie poddawali się. Futbolówka po strzale Bena Watsona powędrowała nad murem, a następnie wpadła w ręce dobrze interweniującego Fabiańskiego. Dwie minuty potem strzał Paula Scharnera mija bramkę. W końcówce spotkania kontrę przeprowadza Adebayor. Przed polem karnym gospodarzy zagrywa do Fabregasa, jednak podanie przejmuje jeden z obrońców Wigan który nie chcąc wybijać piłki na oślep posłyła ją wzdłuż pola karne do partnera z defensywy, jednak tam już wbiegał Andrey Arshavin który mocnym strzałem po ziemi podwyższył prowadzenie Arsenalu na 3:1. W doliczonym czasie gry na indywidualną akcję decyduje się Song. Mija bez problemu dwóch obrońców, wpada w pole karne i ustala wynik meczu na 4:1.


Komentarz:

W pierwszych 45 minutach gry lepiej zaprezentowali się gospodarze, którzy oprócz zdobytej bramki przeprowadzili kilka groźnych akcji. Defensywa Arsenalu była niepewna i popełniała błędy. Ataki w wykonaniu Kanonierów też pozostawiały wiele do życzenia. Tylko ze 2, 3 strzały, nie zmierzające w światło bramki. W drugiej połowie nie można powiedzieć by Arsenal, mimo zdobycia czterech goli, grał jakoś nadzwyczaj lepiej. Ich trafienia były bardziej spowodowane błędami obrony rywala (bramki Silvestre'a czy Arshavina), geniuszu danego piłkarza (w tym przypadku Songa) niż przewagą na boisku. Gospodarze po zejściu Mido wyglądali jakby stracili siły i wiarę w korzystny rezultat. Co prawda przeprowadzili też kilka ataków, ale raczej nie zbyt zagrażających bramce Arsenalu. Czy wynik jest więc sprawiedliwy ? Według mnie nie, gdyż goście z Londynu grali przeciętnie, a rezultat nie oddaje tego co działo się na JJB Stadium. Powiem nawet więcej, samo zwycięstwo Kanonierów jest nie do końca zasłużone. Z drugiej strony, chwała piłkarzom Wengera iż skutecznie wykorzystali dwa błędy rywali i mimo słabej gry zaaplikowali rywalom 4 bramki na ich terenie.


Video:
Bramki (zobacz | pobierz)
Skróty (zobacz | pobierz)
Mecz (zobacz | pobierz)

Skład:

Wigan:
Chris Kirkland - Mario Melchiot, Titus Bramble, Paul Scharner, Emmerson Boyce, Maynor Figueroa, Michael Brown, (78' Daniel de Ridder)Ben Watson, (85' Jason Koumas) Antonio Valencia - Mido, (58' Olivier Kapo) Hugo Rodallega

Arsenal:
Łukasz Fabiański - Bacary Sagna, Kolo Toure, Johan Djourou, (35' Mikael Silvestre) Kieran Gibbs - Cesc Fabregas, Denilson, (62' Robin van Persie) Alexandre Song, Andrey Arshavin - Nicklas Bendtner, Theo Walcott (68' Emmanuel Adebayor)

poniedziałek, 13 kwietnia 2009

Relacja: Deportivo 1:2 Atletico

W ostatnim meczu 30. kolejki Primera Division Deportivo La Coruna przegrało na własnym stadionie z Atletico Madryt 1:2. Bramki zdobyli: Sergio Aguero i Simao Sabrosa dla gości oraz Rodolfo Bodipo dla gospodarzy.


Mecz:

Po półgodzinie gry znakomita akcja Aguero. Słynny "Kun" uciekł dwóm rywalom, a trzeci by przerwać szarżę Argentyńczyka sfaulował go na około 20 metrze od bramki. Z rzutu wolnego uderzył Simao Sabrosa ale trafił w mur. 9 minut później na strzał z ponad trzydziestu metrów zdecydował się Paulo Assuncao ale piłka poleciała wysoko w trybuny. Bramkę do szatni dla Atletico zapewniła znakomita dwójkowa akcja pomiędzy Aguero i Forlanem. Argentyńczyk rozegrał "klepkę" ze starszym kolegą i wybiegł z obrońcą na plecach przed wychodzącego bramkarza którego przelobował ładnym strzałem. W tym momencie Rojiblancos wyszli na prowadzenie.

w 49 minucie szansa gości na podwyższenie wyniku. Wspaniała akcja Forlana - minął kilku rywali, odegrał do środka pola karnego, piłka poszła na bok do Maximiliano Rodrigueza który trafił w poprzeczkę Deportivo. Chwilę później przed szansą stanął Kun Aguero. Strzelec pierwszego gola ustawiony tyłem do bramki zrobił kilka kroków do środka i przez nikogo niepilnowany oddał strzał który z trudem obronił Daniel Aranzubia. Na 20 minut przed końcem meczu Raul Garcia wypuścił podaniem Simao Sabrossę, który po szybkim rajdzie i asyście obrońcy skierował piłkę do bramki. W tym momencie Atletico prowadziło już 2:0. Jednak Deportivo się nie podało. Dobra akcja Pablo Alvareza. Piłkarz "El Depor" zwiódł jednego obrońcę, wbiegł w pole karne, lecz nie zdołał pokonać Leo Franco. Po tej akcji z placu gry zszedł Kun Aguero, a w jego miejsce wbiegł Ever Banega. W 80 minucie Pablo Alvarez przyjął dobre podanie z przeciwnej flanki, przełożył piłkę na lewą nogę, czym zwiódł jednego z obrońców i oddał strzał który odbił golkiper. Jednak ataki Deportivo nie ustawały. Juan Fernandez uderzył w polu karnym zewnętrzną częścią stopy, ale golkiper Madrytczyków ponownie zdołał wybić. Kontaktową bramkę na kilka minut przed końcem zdobył Rodolfo Bodipo. Piłka zagrana z rzutu wolnego wykonywanego z lewej strony boiska przelatuje przez całe pole karne Atletico aż w końcu trafia do Bodipo stojącego przy słupku. W doliczonym czasie gry duża nieporadność gości w blokach defensywnych, jednak Fernandez trafia tylko w słupek. Była to ostatnia akcja niedzielnego meczu.


Komentarz:

W pierwszej połowie gra pod obiema bramkami nie mogła zachwycić. Niewiele groźnych akcji, o strzałach nie wspominając. Przewagę miało Atletico, co uwieczniło bramką przed przerwą, po pięknej akcji napastników. Drugie 45 minut były już ciekawsze. Przede wszystkim ze względu na sytuacje podbramkowe których nie brakowało. Imponująco wyglądał rajd wykonany przez byłego gracza Manchesteru, Diego Forlana po którym Maxi Rozdriguez trafił w poprzeczkę. Po drugiej bramce dla gości, Deportivo wzięło się do odrabiania strat i stworzyło kilka ciekawych sytuacji. Z dobrej strony zaprezentował się Pablo Alvarez, który kręcił obrońcami z Madrytu. W zwycięskiej ekipie bardzo dobrze zaprezentował się niejednokrotnie już przeze mnie wymieniany Sergio "Kun" Aguero. Nienaganna szybkość, dobry balans ciała, zwody i umiejętność utrzymania się przy piłce jak i na nogach to główne cechy które rzucają się w oczy w grze młodego Argentyńczyka. Co wiadomo od pewnego czasu, ma zadatki na wielkiego piłkarza. Trzymam za niego kciuki i spróbuje częściej oglądać "Kuna" w akcji, bowiem raczej rzadko mi się to dotychczas zdarzało.


Video:
Bramki (zobacz | pobierz)
Skrót (zobacz | pobierz)
Mecz (zobacz | pobierz)

Składy:

Deportivo: Daniel Aranzubia - Albert Lopo, Pablo Amo, Laure - Andres Guardado, Angel Lafita (70' Rodolfo Bodipo), Juan Carlos Valeron, Julian de Guzman, Juan Rodriguez - Niouoi Lassad (75' Pablo Alvarez), Luis Filipe

Atletico: Leo Franco - Tomas Ujfalusi, Johnny Heitinga, Pablo Ibanez, Antonio Lopez (85' Mariano Pernia) - Simao Sabrosa, Raul Garcia, Paulo Assuncao - Diego Forlan (88' Florent Sinama Pongolle), Sergio Aguero (78' Eber Banega), Maxi Rodriguez

sobota, 11 kwietnia 2009

Sonda: Liverpool faworytem (?)

Wyniki sondy:

Która drużyna awansuje do półfinału Ligi Mistrzów ?
  • Chelsea Londyn - 14 głosów
  • Liverpool FC - 19
  • Nie wiem - 0

W sumie 33 głosy.

Komentarz:
W pierwszym spotkaniu na Anfield Road podopieczni Guusa Hiddinka wygrali 3:1 i przed rewanżem u siebie będą w bardzo dogodnej sytuacji. W sondzie jednak więcej głosów zebrali "The Reds".

piątek, 10 kwietnia 2009

Szansa Fabiańskiego

Przed Łukaszem Fabiańskim właśnie nadarza się wyjątkowa okazja. Moment, który może być kolejnym ważnym krokiem w karierze Polaka. Szansa na którą pewnie gdzieś po cichu liczył od około 1.5 roku. Czy ją wykorzysta ?


Podstawowy golkiper Arsenalu Londyn, Manuel Almunia w meczu Ligi Mistrzów z Villarreal doznał urazu kostki. W 27 minucie zmienił go rezerwowy Łukasz Fabiański i zaprezentował się z dobrej strony. Niepuścił bramki (Senna strzelił gdy jeszcze bronił Almunia), a Arsenal zremisował wyjazdowe spotkanie 1:1.

Absencja Hiszpana przewidziana jest na trzy tygodnie. (do końca kwietnia) Tym samym Fabiański będzie mógł wystąpić w kilku najbliższych meczach. O to terminarz Arsenalu do końca tego sezonu:

11 kwietnia 2009 Wigan - Arsenal (PL)
15 kwietnia 2009 Arsenal - Villarreal (CL)
18 kwietnia 2009 Chelsea - Arsenal (FA Cup)
21 kwietnia 2009 Liverpool - Arsenal (PL)
26 kwietnia 2009 Arsenal - Middlesbrough (PL)
29 kwietnia 2009 Półfinał LM - I mecz
02 maja 2009 Portsmouth - Arsenal (PL)
05 maja 2009 Półfinał LM - rewanż
10 maja 2009 Arsenal - Chelsea (PL)
16 maja 2009 Man United - Arsenal (PL)
24 maja 2009 Arsenal - Stoke (PL)
27 maja 2009 Finał LM
30 maja 2009 Finał FA Cup

(Mecze zaznaczone na czerwono to te w których Arsenal może wystąpić, o ile awansuje dalej)

Zamieściłem wszystkie mecze jakie pozostały Kanonierom w tym sezonie. Kto wie, ale może niedyspozycja Almuni się przedłuży (mimo iż mu tego nie życzę) lub po prostu Fabiański wygryzie Hiszpana z bramki Arsenalu i zagra również w majowych spotkaniach. A trzeba przyznać że ekipa z północnego Londynu końcówkę sezonu ma wprost extremalną. Mecze w lidze z pozostałymi zespołami z TOP4, do tego jeszcze derby stolicy z Chelsea w Pucharze Anglii i prawdopodobnie mecze półfinałowe w Lidze Mistrzów ze zwycięzcą pary Manchester United/FC Porto. A kto wie czy Kanonierzy nie wystąpią w finałach obydwu rozgrywek, najpierw na Stadio Olimpico a trzy dni później na Wembley.

Ale skupmy się na meczach kwietniowych, w których wystąpi (prawdopodobnie) Łukasz Fabiański. Polak będzie mieć więc okazje zagrać z Wigan, Chelsea, Liverpoolem, a może i Middlesbrough oraz... Manchesterem United. (o ile Diabły wyeliminują Porto) Polak na zaprezentowanie swoich umiejętności będzie mieć więc szansę w conajmniej dwóch wielkich meczach ze znakomitymi drużynami. A tu oprócz dużego ciśnienia, będzie i trzeba dużo wybronić. Z jednej strony, szansa na pokazanie się szerszemu gronu widzów i ekspertów, na zaimponowanie i przekonanie do siebie trenerowi, ale i wyjątkowa okazja na sknocenie czegoś przy którejś bramce w tak prestiżowym meczu o którym będą toczyć się przecież liczne dyskusje.

Możliwość ujrzenia polskiego gracza w koszulce jednego z największych klubów globu to zawsze coś fantastycznego. Chciałoby się jeszcze, by grał on regularnie i był podstawowym piłkarzem zespołu, o byciu ważnym ogniwem nie wspominając. I pewnie nie tylko ja w najbliższych meczach Arsenalu będę trzymać gorąco kciuki za Polaka. W końcu od czasów Bońka nie było takiej okazji. (ewentualnie jeszcze Jerzy Dudek w L'poolu)


Czy ewentualny awans "Fabiana" nie będzie jednak zbyt szybki ? 23 lata to dla bramkarza jeszcze bardzo młody wiek, gdyż Ci i tak mogą grać na dobrym poziomie do ok. 37/38 roku życia. (piłkarze z pola też, ale to raczej rzadkość) Inna kwestia jest taka, iż przyznanie teraz numeru 1 Fabiańskiemu byłoby niezbyt uczciwe w stosunku do Manuela Almunii. (choć to głównie problem Arsene'a Wengera) Hiszpan który przyszedł do Arsenalu z Celty Vigo w 2004 roku - w której przez trzy sezony... nie zagrał ani minuty, bowiem ciągle był wypożyczany - na swoją szansę czekał 3 lata, kiedy to na początku sezonu 2007/08 zastąpił w bramce popełniającego błędy Jensa Lehmanna.

Almunia w maju skończy dopiero 32 lata, więc grać może jeszcze przez około 5. Wątpliwe wówczas staje się, by Fabiański czekał tak długi okres - przypuśćmy - do sezonu 2014/15 by w końcu stać się numerem 1 w zespole "Kanonierów". Ale gdy spojrzymy na wiek jaki będzie wtedy mieć (czyli 28 lat) to już ta sytuacja staje się bardziej możliwa. (Almunia zaczął grać w futbol na najwyższym poziomie po trzydziestce) Przyszłość Łukasza zależy od tego czy chce grać już teraz regularnie w innym, prawdopodobnie słabszym klubie, czy czekać na swoją szansę w przyszłości. Która... nadarza mu się już teraz.

Rola bramkarza jest o tyle nie wdzięczna, że na boisku może on wystąpić tylko na tej jednej, jedynej pozycji. Mając wyznaczonego pierwszego golkipera zespołu, zawsze ten drugi będzie pokrzywdzony i albo odejdzie do innego zespołu, albo będzie cierpliwie czekać na swoją szansę. Teraz to Fabiański jest rezerwowym. Jednak kiedy na niego przyjdzie pora, to i pojawi się nowy poszkodowany. Przecież na horyzoncie jest już Wojtek Szczęsny. I taka to już kolej losu. W tym przypadku - losu bramkarza.

sobota, 28 marca 2009

Zapowiedź tygodnia: od 28 marca... (1)

W tym tygodniu przerwa w rozgrywkach ligowych. Piłkarze będą walczyć tym razem o punkty w eliminacjach Mistrzostw Świata 2010.


Piątek - 27 marca

Jednak jeszcze w piątkowy wieczór będziemy mogli zobaczyć rewanżową potyczkę Legii Warszawa z GKS Bełchatów w ćwierćfinale Pucharu Ekstraklasy. W pierwszym meczu padł wynik 1:1. Na polskich arenach zostaną rozegrane również dwa spotkania I ligi. Zagłębie Lubin zagra ze Stalą Stalowa Wola, a w meczu ważnym dla układu górnej części tabeli, czwarta Korona Kielce zagra z piątym Podbeskidziem Bielsko Biała. W innych krajach o punkty walczyć będą zespoły z drugich lig Francji i Holandii.

Mecze:
17:30 Korona - Podbeskidzie (I Liga)
18:00 Legia - Bełchatów (Puchar Ekstraklasy)
19:45 Zagłębie - Stal (I Liga)


Sobota - 28 marca

W sobotnie popołudnie to już przede wszystkim zapowiadane mecze eliminacji MŚ. W grupie I Portugalia, która w dotychczasowych czterech spotkaniach zdobyła zaledwie 5 punktów zagra ze Szwecją mającą tyle samo oczek na koncie co rywale, lecz o jeden mecz rozegrany mniej. Co prawda obydwie drużyny tracą do prowadzącej Danii tylko dwa punkty, ale piłkarze Mortena Olsena rozegrali zaledwie trzy spotkania. W sobotę zagrają na wyjeździe z ostatnią Maltą. Do meczu na szczycie dojdzie w grupie drugiej. Grecja zagra z Izraelem nad którym ma punkt przewagi. W grze o awans liczy się także Szwajcaria. W sobotę zagra z Mołdawią.

W polskiej grupie zostaną rozegrane dwa mecze. Oprócz potyczki biało-czerwonych z Irlandią Płn w Belfaście, Słowenia zagra z reprezentacją Czech. Wszystkie cztery ekipy mają na swym koncie 7 punktów, co czyni że sobotnie spotkania będą bardzo interesujące i ważne. Odpoczywa lider - Słowacja oraz outsiderzy z San Marino. Do meczu pomiędzy pierwszym a ostatnim zespołem dojdzie w grupie 4 - Niemcy zagrają z Liechtensteinem. Piłkarze, dzielącego pracę między londyńską Chelsea a reprezentacją Rosji, Guusa Hiddinka zagrają z Azerbejdżanem. Jeśli w którymś ze spotkań wygrają goście, będziemy świadkami dużej niespodzianki. W najciekawszym meczu Walia podejmie Finlandię. Jeśli Finowie chcą być dalej w grze, nie mogą pozwolić sobie na porażkę, gdyż strata do miejsca trzeciego będzie wynosić już 5 oczek. (w przypadku także wygranej Rosji)


W ostatnim sobotnim spotkaniu eliminacyjnym na Starym Kontynencie (początek o 22:00), Mistrzowie Europy z ubiegłego roku zagrają z Turcją. Hiszpanie którzy wygrali wszystkie cztery dotychczasowe spotkania będą mieli dogodną okazją do powiększenia przewagi nad Turkami do 7 punktów. Powrót na Santiago Bernabeu zaliczy obecny selekcjoner Hiszpanów - Vicente del Bosque, który pracował w Realu Madryt na początku tego stulecia. Jeśli Turcja nie wywiezie kompletu punktów z Półwyspu Iberyjskiego, to prawdopodobnie straci trzecie miejsce na rzecz zwycięzcy meczu Belgia - Bośnia i Hercegowina. W grupie szóstej nieodbędzie się żaden mecz o punkty. Prowadzący Anglicy rozegrają jednak mecz towarzyski z... liderem polskiej grupy, reprezentacją Słowacji. Do bardzo ważnego meczu dojdzie w Kownie, gdzie Litwini zmierzą się z Francuzami. Gospodarze którzy są wiceliderami grupy siódmej (9 punktów/4 mecze) mają aż 5 punktów przewagi nad Trójkolorowymi (4 punkty/3 mecze). Jesli Litwa wygra sobotnie spotkanie, Francuzi będą już w dość trudnej sytuacji.

W grupie 8 zdominowanej przez Włochów i Irlandczyków dojdzie do trzech spotkań. Bułgarzy (3. miejsce) jeśli przegrają z podopiecznymi Giovanniego Trapattoniego (wiceliderzy), będą mieć już stratę 10 oczek do sobotnich rywali i tylko teoretyczne szanse na awans. Natomiast Mistrzowie Świata, ekipa Włoch zagra z Czarnogórą, a piłkarze Cypru z Gruzinami. W ostatniej grupie, prowadzący Holendrzy z kompletem punktów po trzech meczach, zagrają z drugimi Szkotami, którzy mają jednak tylko 4 oczka na koncie. Jeśli "Oranje" wygrają, będą w znakomitej sytuacji - będą mieć aż 8 punktów przewagi nad wiceliderem.

Mecze:

Towarzyskie:
11:00 Korea Płd - Irak
12:30 Tajlandia - Nowa Zelandia
14:00 RPA - Norwegia
18:15 Anglia - Słowacja

Eliminacji MŚ 2010 - Europa:
15:00 Rosja - Azerbejdżan (grupa 4)
16:00 Walia - Finlandia (4)
17:00 Armenia - Estonia (5)
17:00 Luksemburg - Łotwa (2)
17:45 Mołdawia - Szwajcaria (2)
18:15 Irlandia Płn - Polska (3)
19:00 Izrael - Grecja (2)
19:00 Cypr - Gruzja (8)
19:45 Rumunia - Serbia (7)
20:00 Niemcy - Liechtenstein (4)
20:00 Malta - Dania (1)
20:30 Albania - Węgry (1)
20:45 Litwa - Francja (7)
20:45 Słowenia - Czechy (3)
20:45 Holandia - Szkocja (8)
20:45 Czarnogóra - Włochy (8)
20:45 Irlandia - Bułgaria (9)
20:45 Belgia - Bośnia i Hercegowina (5)
21:45 Portugalia - Szwecja (1)
22:00 Hiszpania - Turcja (5)

piątek, 20 marca 2009

Z FC Porto w ćwierćfinale Champions League 08-09

O godzinie 12:00 odbyło się losowanie par ćwierćfinałowych Ligi Mistrzów. Obrońca trofeum, Manchester United trafił na FC Porto, Arsenal zmierzy się z Villarreal, Barcelona podejmie Bayern, a Chelsea zagra z Liverpoolem. Nie ma co ukrywać, los uśmiechnął się do Manchesteru.


Szczęście (sprzyja lepszym ?)
Po dzisiejszym losowaniu, osiem drużyn można podzielić na dwie małe grupki. Dlatego, gdyż oprócz spotkań ćwierćfinałowych, znamy już ewentualne pary półfinałowe. W jednej znaleźli się sami giganci europejskiej piłki: Barcelona, Bayern, Liverpool i Chelsea. W drugiej natomiast uznawane za najsłabsze drużyny które pozostały w LM, Porto i Villarreal, a także Arsenal nie będący w swej najlepszej formie w tym sezonie. Do tej trójki teoretycznie słabszych drużyn, dołączył piąty gigant, jak się okazuje gigant-szczęściarz. A jest nim właśnie Manchester United. Bramy do finału w Rzymie otworzyły się dość szeroko przed podopiecznymi Fergusona bardzo wcześnie, bo już w marcu. Jednak czy "Czerwone Diabły" wystąpią w finale ?

Portugalczycy w Lidze Mistrzów
FC Porto uznawane jest za najsłabszą z pozostałych 8 drużyn w Lidze Mistrzów. Z drugiej strony nie oznacza to że Mistrzowie Portugalii to kiepska drużyna. W fazie grupowej odnieśli 4 zwycięstwa i dwie porażki. W pierwszej kolejce pokonali na własnym obiekcie Fenerbahce Stambul 3:1, w dwóch następnych ponieśli jednak porażki: najpierw blamaż 0:4 na Emirates Stadium z Arsenalem, potem u siebie niespodziewane 0:1 z Dynamem Kijów. Piłkarze Jesualdo Ferreiry po półmetku rozgrywek fazy grupowej mieli na swym koncie 3 punkty, tracąc dwa do Dynama i 4 do prowadzącego Arsenalu. Jak strasznie mylili się Ci, którzy wówczas skreślili Portugalczyków. W spotkaniach wyjazdowych w Kijowie i Stambule Portowcy zwyciężyli dwukrotnie stosunkiem bramek 2:1, a w meczu decydującym o zwycięstwie w grupie G, pokonali na Estadio do Dragao londyński Arsenal 2:0. W 1/8 finału Portugalczycy trafili na Atletico Madryt, które zajęło drugie miejsce w grupie D za Liverpoolem. W pierwszym meczu w Hiszpanii padł remis 2:2, a w rewanżu obyło się bez bramek i w ostatecznym rozrachunku to Porto awansowało dalej. Na skrótach obydwu spotkań "Smoki" prezentowały się lepiej, a to co najbardziej rzucało się w oczy to liczne i groźne akcje podbramkowe. W pierwszym meczu Portugalczycy oddali 11 strzałów na bramkę Rojiblancos (7 celnych, 4 niecelne), a w rewanżu u siebie 12. (6, 6) Jeśli United pokona FC Porto, w półfinale zmierzy się ze zwycięzcą pojedynku Arsenal - Villarreal.

Z kim w półfinale ?
Na hiszpański zespół nie chciałem wpaść, bowiem raz że graliśmy z nimi już w grupie, dwa że mecze "Czerwonych Diabłów z nimi często kończą się bezbramkowymi remisami. W (ewentualnym) półfinale również wolałbym ominąć Villarreal. Mecze z Arsenalem to wątek historyczny, angielska wojna i szumne zapowiedzi. Co więcej, po wyeliminowaniu Porto, a następnie Villarrealu, jestem pewien iż zarzucano by piłkarzom Manchesteru, iż drogę do finału mieli zbyt prostą. (nawet jeśli te mecze były by wyrównane) W przypadku pojedynku z Arsenalem - mimo iż piłkarze z Londynu są w średniej formie, a kilku jest kontuzjowanych - to jednak pojedynek z Kanonierami widziany był by w innym lepszym świetle przez kibiców i ekspertów niż z Żółtą Łodzią Podwodną.




Wyniki sondy:

Z którą drużyną chciałbyś by MU zmierzył się w 1/4 LM ?
  • Bayern - 2 głosy
  • Villarreal - 0
  • Chelsea - 1
  • Porto - 3
  • Liverpool - 3
  • Barcelona - 2
  • Arsenal - 0

W sumie 11 głosów.

Komentarz:
FC Porto, rywal Manchesteru United w ćwierćfinałach, zdobył trzy głosy, tyle samo ile Liverpool. Natomiast Arsenal i Villarreal nie uzyskały ani jednego.

FC Barcelona vs Bayern - kibice po losowaniu

Komentarze kibiców Barcelony po losowaniu:

"Dokładnie tak jak chciałem :) Bardzo dobre losowanie."

"szkoda ze nie trafilismy na Manch Utd. ale kto wie moze taki final bedzie"

"Przestańmy pisać o możliwym finale Barça-Manu. Trzeba się skupić na meczu z Bayernem i małymi kroczkami brnąć dalej, aż do wygranego finału -> miejmy nadzieję. Bayernm to bardzo silny przeciwnik głodny sukcesu. Oby wszystko było po naszej mysli... :) Ve Barça!"


"Trafilismy najgorzej jak moglismy... Zobaczycie wspomnicie moje slowa... Moze i Bayern w poprzednich sezonach nic nie prezentowal, ale teraz to zupelnie inna druzyna, mysle ze jedna z jagrozniejszych... Wolalbym MU"


"Tak jak co niektórzy z Was piszą o finale w MU. Z meczów z Bayernem najbardziej pamiętam te grupowe z LM w sezonie 1998/99. Niestety oba przegrane (0:1 i 1:2), ale emocji było mnóstwo. Zresztą było to nie tak dawno, wielu z Was pamięta na pewno te słynne pojedynki z MU. To była grupa.
Pamiętam jeszcze bodaj Puchar UEFA, sezon 95/96, kiedy w półfinale również nas wyeliminowali. Coś niedobrze, że przypominają mi się same źle kończące się dla nas mecze z Bayernem o wielką stawkę :)"


"Szczerze mówiąc, ja chciałem Bayern i jestem w 100% przekonany że awansujemy bez większych problemów. Nie chciałem tylko Liverpoolu, bo to najlepiej poukładana taktycznie drużyna na świecie, bardzo mocna w każdej formacji. nie trafiliśmy na nich teraz, ale trafimy potem, i tego się trochę boję."


"Szkoda że nie było pojedynku - Manchester - Chelsea ale poza tym to jest dobrze - w takim ustawieniu widze finał Manchester - Barcelona lub Villareal - Barcelona - może hiszpański finał? dobrze by było w półfinale trzeba tylko bardzo silnego rywala ograć - mam nadzieje że to będzie Chelsea"


"Najlepsze poza Porto możliwe losowanie. W mojej opinii Bayern się już 'wyprztykał'. Nie twierdze oczywiście, że dwumecz będzie łatwy, ale uważam, że z całą pewnością awansujemy do 1/2. Czekać tam na nas będzie CFC albo Liverpool. Myślę, ze rywale na tyle mocno się okopią i połąpią kartki, ze będzie do dla nas spore ułatwienie. Jednak póki co nie wybiegam myślami poza Bayern."


"Jesli nie przejdziemy Bayernu, to bedzie spora niespodzianka, bo jednak wiecej atutow jest po naszej stronie. Umiejetnosci czysto pilkarskie przede wszystkim. Przed losowaniem bylo tak, ze zaden zespol nie chcial trafic na Barcelone i Liverpool. Mysle, ze kibice Bayernu psiocza teraz jak fatalnie wylosowali, bo to Bayern ma sie bac Barcy, a nie Barça Bayernu.(...)"


"Szczerze obawiam się tego meczu z Bayernem. Może Bayern nie gra tak jak oczekiwano od nich w lidze niemieckiej ale pokazują klase w meczach Ligi Mistrzów gdzie ostatnio rozgromili Sporting."



"trafilismy dobrze,Bayern nie bedzie ciezkim przeciwnikiem zobaczycie,ze bez wiekszych trudow sie z nimi uporamy"


"Z niemieckimi drużynami zawsze grało się ciężko. Do tego dwa razy w historii graliśmy z Bayernem. Bilans 0 zwycięstw 1 remis i 3 porażki. Forma ich niepewna. Ale kadrowo są piekielnie silni. I moim zdaniem szanse są 50/50. Wszystko się może zdarzyć. Jestem pełen podziwu dla tych, dla których już żeśmy ten dwumecz wygrali.I nie martwcie się terminarzem w dwumeczu półfinałowym, bo jeśli Bayern tam zagra to nie będzie nasze zmartwienie ;]"


"zalosni sa ci, ktorzy mowia, ze FCB nie ma szans w starciu z LFC...barca od poczatku sezonu gra pilke, ktora wszyscy sie zachwycaja a live zagral 2 dobre mecze (real, manu) i juz to przekresla wszystko co grala do tej pory Barça?"


"Starcie dwóch ekip o niebywałym potencjale w ataku hmmm coś mi sie wydaje, że przejdzie ten team który lepiej zagra w obronie :-) Tak na logikę; jestesmy lekkim faworytem ale o lekceważeniu nie ma mowy - daje nam 60% na awans..."


"Losowanie nawet dobre, choć bardziej leżałby mi Arsenal. Obstawianie na chwile obecną nie ma sensu mecz za prawie trzy tygodnie forma obu zespołów może gwałtownie spaść lub iść do góry (co pokazał wyjście Barcelony z kryzysu). A inne pary mogły by być lepsze np. Manchester United z Liverpoolem już by jedna z pewnych półfinalistów odpadła. Arsenal będzie się męczyć ale powinno wygrać. Wiem że niektórzy pomyślą że jestem nie słowny co do poprzednich zdań ale jednak wytypuje finał w identycznym składzie co w Paryżu ;) Arsenal - Barcelona."


"Fajnie byłovy spotkać ManU w finale i odpowiednio się zrewanżować :) ALE najpierw trzeba tam dotrzeć. Bayernu nie można lekceważyć, a z pary Liverpool - Chelsea wolałbym The Blues. W ostatnich latach pojedynki FCB i CFC były ozdobą Ligi Mistrzów, więc teraz tez mogłoby tak być."


"Trzeba zaznaczyć to, iż w tym sezonie całkiem nieźle idzie nam na wyjazdach... Więc jeżeli nie zawalimy zbytnio pierwszego meczu, to sprawa w rewanżu będzie otwarta. Ponadto moim skromnym zdaniem Liga Mistrzów jest taką wisienką na torcie, a ja tam wole w tym sezonie tort (La Liga) wraz z dobrą polewą (CdR)... A w Champions League potrzebne jest szczęście i z odrobiną takowego możemy zawsze o nią zawalczyć ;)"


"kiedy Barca ostatni raz awansowała w LM grając drugi mecz na wyjeździe ?
bardzo dobre pytanie i bardzo dobra odpowiedz, ktora pokazuje, ze losowanie bylo C H U J O W E. rewanze na wyjazdach to nasza pieta achillesowa. juz wolalbym manchester na tym etapie, ale pierwszy mecz u nich, niz bayern w obecnym ukladzie."


"Większość pojedynków półfinałowych rostrzyga się różnicą 1 bramki często strzelonej na wyjeździe. Nie widzę nas nie tracących bramek w tych meczach. I o ile jeszcze Bayern spokojnie 4-2 można w dwumeczu pokonać to półfinały będą oscylować w okolicy wyniku 1-0 1-1 jak zazwyczaj. A my bronimy słabo zwłaszcza ostatnio."


"Witam serdecznie. Z tego co ja tu widzę, to trafiliśmy najgorzej jak można było (oprócz Bayernu byłby Manchester i mielibyśmy pełnię nieszczęść). Nie dość ze do Monachium jedziemy na rewanż, to na dodatek, w przypadku awansu na rewanż jedziemy do Anglii. Potrzeba naprawę wyśmienitej formy i i dużo boiskowego szczęścia, by z takiego układu awansować do finału. Marne pocieszenie, że bylibyśmy gospodarzami takiego finału;)"


"Ustalmy od razu: jeżeli Barca Pepa w tym sezonie jest gotowa do największych wyzwań- to Bayern przejść MUSIMY. U nas, u nich, ręką biodrem, pietą- ale musimy. Czego tu się bać? Boję się o półfinał w kontekście maratonu fizycznego, urazów i kontuzji oraz ze skala trudności jest większa, niż na dowolnym turnieju z cyklu ME/MS. Musimy wygrać dwumecz w pucharze a z tych 4 spotkań ligowych wyciągnąć najmniej 9 punktów. Na taki maraton kadra powinna liczyć najmniej 25 piłkarzy zdrowych i wypoczętych na jego poczatku. "


"Niestety, ale na dzien dzisiejszy wygranie zenujacej poziomem ligi hiszpanskiej nie jest dla mnie wystarczajace. Po stokroc wole umiescic w gablocie obok pucharu europy skalpy np bayernu, liver i mu niz kolejne zwyciestwa nad sevilla i valencia."


"na mecz z Bayernem się ciesze bo wiem, że nie będzie pełnej murarki na CN jak roku temu w wykonaniu MU. "


"ja liczyłem na cięzką drogę i przyznam szczerze że srodze się zawiodłem Wszystko dlatego, że Bayern przyrównam (pozwolisz oczywiście) do niemieckiego kartofliska po którym przyjdzie nam śmigać naszym Lamborghini - przejechać przejedziemy, ale ze świadomością, że nie jest to teren na którym można pokazać pełnię swoich możliwości. To z kolei nie jest dla mnie najlepszy prognostyk przed spotkaniami z kimś z pary Liver/Chelsea. Pojedynek z Bayernem choć dla nas urodziwy i pasjonujący, dla piłkarzy może okazać się nie lada "usypiaczem", a w najgorszym wypadku może nieźle "wytelepać""


"A i do przesadnego biadolenia mogą być zobligowani wszyscy prócz nas i ManUtd
Biadolić może LFC, biadolić może Liver - który to już raz
Biadolić może też Arsenal, biadolić może Villa - wszak nie wiadomo kto dla kogo bardziej niewygodny no i biadolić może Bayern oraz Porto - bo trafić na domniemanych uczestników wymarzonego finału to żadna przyjemność
Zarówno My jak i United wciąż tymi domniemanymi uczestnikami finałowego pojedynku jesteśmy - owe losowanie niespecjalnie tę sytuację zmienia"


"Jak żenująca jest ta liga hiszpańska to się okaże, jeżeli, zarówno Villareal jak i Barcelona zagrają w półfinale."


"Nic nie zmienia faktu, że (...) naszym najgroźniejszym rywalem jesteśmy my sami
Jeżeli uda nam się wspiąć na wyżyny naszych umiejętności w każdym z aspektów gry, to żadna kupa czy też fart żadnemu z rywali nie pomogą
Jeżeli natomiast zagramy inaczej - to pojedynek z kimkolwiek choć pasjonujący może pozostawić niesmak pod postacią naszej nieobecności w kolejnej fazie rozgrywek
Owszem - pakietę mamy mocną, ale i trenera debiutującego, i wyczerpujący etap sezonu za nami i jeszcze bardziej wymagający przed nami, ale do przecież przeznaczenie tej drużyny i błędnym byłoby myślenie, że mogłoby być zupełnie inaczej"


"a mi sie wydaje, ze lepiej trafic na liverpool w polfinale i miec przynajmniej 180 minut na ich rozpracowanie, anizeli grac z nimi ewentualny final gdzie wpadnie im przypadkowa bramka w 30 minucie i przez godzine beda murowac bramke"


"Będzie ciekawie, szczególnie na AA. Mam nadzieję, że jakaś zaliczkę z CN bedziemy posiadać, Bayern przyciśnie i będą okazje do kontr. Grunt to czyste konto u sieibe."


"Najpierw spotkanie z rywalem grającym do przesady prostą, niczym nie skomplikowaną piłkę. Potem zaś, ewentualnie, pojedynek z drużyną która jest znacznie bardziej wymagająca taktycznie. Tego się niestety trochę obawiałem. Bayern, z całym szacunkiem dla tej drużyny, nie jest w stanie zmusić nas do wspięcia się na wyżyny taktycznych umiejętności. Liver, czy nawet Chelsea już tę cechę posiadają. Najpierw więc (cytując samego siebie) pojedynek z giermkiem, który pretenduje do miana rycerza, a potem (ewentualnie) regularna bitwa z rycerzem. Ktoś z dwójki Villa/Arsenal zagra w półfinale najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych Starego Kontynentu - śmiać się, czy płakać?"


"Bayern nie jest wcale taki calkiem ok rywalem jak sie wydaje. Biorac pod uwage nasza obrone przy stalych fragmentach plus ich wzrost to jestem przekonany, ze jakas bramke z bani nam strzela."


"No nie wiem, dla mnie liczenie na otwartą piłkę jest dosyć naiwne. W rewanżu raczej tak. Myślę, że Barcelona w pierwszym meczu będzie miała dużą kontrolę nad nimi. Trzeba będzie wyłączyć z gry Ribery'ego ze względu na jego dużą przydatność w grze z kontry i treba będzie też uważać na wysokiego Toniego."


"Przewiduję murarkę ze strony Bayernu w pierwszym meczu z nami, podobnie może być w ew. półfinale choć zależy na kogo tam trafimy. Liverpool niekoniecznie może się murować."


"Losowanie chujowe na maxa. Tak jak mówiłem kluczowe nie jest w nim na kogo jeśli się jest nami ale gdzie gra się rewanż. Oba na wyjazdach to oznacza ni mniej ni więcej tylko cholernie wysoko postawioną poprzeczkę. Raczej należy się przygotować na pożegnanie z LM w tym sezonie.
Bayern jest najtrudniejszy z najłatwiejszych i nie zdziwię się jeśli nie awansujemy z nimi jeśli będziemy nieskuteczni. Bo oni zawsze mogą liczyć na bramki ze stałych fragmentów i mają do nich wykonawców. Jeśli zaś sami będziemy skuteczni to wygrać powinniśmy oba spotkania.
Półfinał to max co możemy w tym roku uzyskać moim zdaniem przy takim losowaniu i to niezależnie czy z LFC czy CFC. No chyba że nie stracimy bramki u siebie co wydaje się mi na chwilę obecną nie do zrobienia."


"wszyscy beda sie murowac w pierwszym meczu - moge z kazdym sie zalozyc, ze tak bedzie
bayern nie potrafi?? - nieszkodzi nie ma innego wyjscia
statystyka jest nieublagana, jeszcze z bayernem jakos damy rade z tym rew, ale jesli chodzi o anglikow to juz jestesmy w plecy przez to popieprzone losowanie, przypomnijcie sobie jaki byl uklad meczow kiedy odpadalismu ost z anglikami, a jaki kiedy pokonywalismy ich"


"Moim zdaniem bayern to idealny przeciwnik na ten moment dla Barçy-jest powszechnie uważany za jednego z faworytów do tytułu,a jednak gra nierówno i relatywnie do innych faworytów-gorzej w obronie. W sezonie 05/06 Barcelona wygrała lm, pokonując w decydującej fazie silnych przeciwników(chelsea,milan, w finale silny arsenal), a nie zespoły uważane za europejskich średniaków, czyli te co zachwycają w jeden sezon a potem tracą formę. W obecnej chwili mimo ze Barça może i stracila swój impet ze środka sezonu, nadal stanowi silną drużynę którą zalicza się jako jedną z głównych pretendentów do wygrania lm. A zatem jako kibic Barçy nie oceniam wyników losowania jako dobre czy złe myśląc o kasie jaką otrzyma ten klub za awans do kolejnej fazy rozgrywek i wyznaczając sobie tzw minimum -"dotąd musimy zajść"-tak może myśleć klub pokroju villarealu któremu pieniądze napewno by się przydały ale Barcelonie pewnie i tak starczyloby pieniędzy na pozyskanie ribery'ego, villi albo cecha jeśli wogóle którys z transferów miałby dojść do skutku;) Barcelona jęsli chce wygrać lm musi pokonać taki klub jak bayern-jak tego dokona stanie się silniejsza na mecz z liverpoolem albo chelsea. jeśli przegra to lepiej teraz niż później-przed barcą kilka "luźniejszych" meczów w lidze, po których przyjdzie czas na te cięzsze,dojdzie jeszcze finał cdr, a ew porażka w dalszej fazie lm moglaby popsuć humory i formę tak ważną na koniec sezonu. a real niczym sęp napewno nie odpusci. szczerze wolę żeby Barça wygrala "choćby" mistrza hiszpani i puchar hiszpani niż żeby miała to stracić kosztem awansu do półfinału lub finalu lm nie wygrywając tych elitarnych rozgrywek."



Komentarze kibiców Bayernu po losowaniu:

"No to Bd zajebisty mecz!!! I nie sie co teraz zalamywac tylko byc w przekonaniu ze rozwalimy ta Barce na kawalki :) ja mysle ze nic nie jest stracone mamy pierwszy na wyjedzie to jest duzy pl;us a potem u siebie i mysle ze Ribery i Toni bd w doskonalej formie i pokazemy na co na nas stac:)"


"rewanz gramy u siebie jak zagramy zdecydowanie i dobrze w obronie w barcelonie a co najwazniejsze strzelimy jakas brame to mamy szanse u siebie z kazdym mozemy wygrac oby klose wyzdrowial"


"Nie wymagam od Bayernu pokonania Barcy, ale wymagam zacietej walki i takiego pierwszego meczu na Camp Nou zeby drugi nie byl juz tylko o pietruche."


"Wreszcie trafiliśmy na porządnego rywala, najwyższy czas, a nie ciągle same cioty, przynajmniej dużo kasy sie zarobi. Co do meczu jestem przekonany że Bayern stać na zwycięstwo i nie boje sie tej konfrontacji, niespodzianka jest jak nahbardziej możliwa, a ci co piszą że Bayern już odpadł to jakieś cieniasy. Jeżeli Bayern awansuje do półfinału, to tam będzie trudniej. Najwyższy czas wygrac piąty raz LM. Barca się może dosć szybko pożegnać z LM :)"


"FCB vs FCB TO BEDZIE DOPIERO HIT!!! Bynajmniej polowa europy bedzie sie na nas parzec musimy nie tylko zaznaczyc bardzo mocno swoja obecnosc na boisku ale i nie dac sie barka to naprawde mocny zespol ale wierze ze zobaczymy bayern glodny zwyciestwa i grajacy do przodu. Obiecuje ze pomodle sie tez za Rensinga !!! BAWARKI GIGANT W AKCJII !!! "


"ale sie ciesze ze trafilismy na barce to oni sa faworytami to plus dla nas to oni graja 1 mecz u siebie to plus dla nas trzeba bardzo dobrze i zdecydowanie zagrac w obronie na wyjezdzie moze cos strzelic bo na alianz arena niezle mozemy ich przydusic oni sa wspaniali technicznie i szybcy bedzie trzeba to agresja i glodem zwyciestwa zniwelowac grysc trawe i pokonac ich! mysle ze moze sie udac "


"Ten mecz pokaże że jest tylko jedno prawdziwe FCB to z Monachium ;D A tak na serio, to gramy z rywalem najwyższych lotów. Ten dwumecz pokaże nie tylko nam kibicom ale i zarządowi gdzie jesteśmy w Europie i czy czegoś nam jeszcze brakuje. Czego się boję? Tego że po pierwszym meczu wszystko może być jasne. Boję się tego meczu cholernie ale jeszcze bardziej nie mogę sie go doczekać. ;D"


"Trzeba wykazać się dyscypliną w obronie, by nie popełniać głupich błędów( a zdarzają się nam one w tym sezonie dosyć często) i powinno być ok"


"Witam ! Powiem tak mam nadzieje ze albo awansujemy ! Albo przegramy i to wysoko ! A czemu ? A temu ze jak niedajboze przegramy minimalnie po 1:0 to zarzad bedzie pierdolic ze nie ma takiej roznicy miedzy nami a wielka Barca. A jak przejebiemy wysoko to nie beda miec argumentow na to ze wzmacniac sie trzeba ! CALYM SERCEM ZA BAYERNEM !!"


"A co do Ribery'ego to lepiej żeby zespół powalczył, bo jak skończy się nokautem to ciężko będzie gracza tej klasy zatrzymać.Ale nie ma co gdybać. Mam nadzieje że pojedziemy do Barcelony atakować ,bo obrona Częstochowy od początku to samobójstwo i wynik rzędu 3:0. Z podniesioną głową do Barcy po bramkowy remis. ;p"


"no to finał z Man U :D To byłoby piękne, przejść Barcelone, Liverpool//Chelsea (wolałbym Chelsea też w ramach zemsty :P), a na koniec objechać ManU w 10 rocznice pamiętnego finału z 99 roku. A na poważnie, to mamy przejebane jak 150, trafiliśmy obok Liverpoolu na najgorszego mozliwego rywala. Ale wierze w Bayern, póki mamy szanse, możemy wygrać."


"Trzeba zacisnac zeby i pokazac ze jestesmy wielcy i ze "FCB JEST TYLKO JENO,TO Z MONACHIUM" Messi wiadomo mozna porownac z Franiem Henry'iego chyba nie trzeba przedstawiac ,Puyol w sumie dobry grajek Eto ma skutecznosc ALE NIE MUSIMY SIE BAC NAZWISKA SAME NIE GRAJA! Fakt faktem bedzie ciezko! Moze nie wybiegajmy az po final myslami ale pokonajmy Barcelone. Bardzo sie boje tego meczu ale tym bardziej nie moge sie go doczekac jak chyba kazdy z nas! Bez watpienia bedzie to wspaniale widowisko najpierw wybadamy i chociarz zremisujmy na Camp Nou po podobno jest "magicznym stadionem" ale twierdze ze nasza Allianz Arena jest bardziej magiczna :P Nie skreslaqjcie Bayernu odrazu (co niektorzy) Mamy szanse i musimy ja wykozystac!!! Jedno jest pewne tego dnia serca zabija nam mocniej :)"


"No wlasnie szoda tego mirka bo kurde najlepszego strzelca LM moglby miec :/ Najwwaznejsze ze barca juz tak nie gromi w lidze moze przyjdzie na nia spadek formy a my bedziemy dawac wiecej gazu? OBY! "


"ja sie ciesze mecze z Barca nie były dla Bayernu WYJATKOWO ciezkie... wiec nawet gdy przgramy choc mam inne przeczucie :P to nie bedzie to jakas kolosalna roznica bramek:) jakos dziwnie mi sie wydaje ze barca padnie:)"


"Cos czulem ze trafimy na Barce no i sie stalo :D Bedzie ciezko ale mysle ze powalczymy. Boje sie tylko jednego a konkretnie kompromitacji. Mam na mysli 3 albo 4:0 :/"


"Wedlug mnie lepiej ze trafilismy na Barce niz przecietniaka. Wszyscy napewno beda mega zmobilizowani i w dniu meczu nawet Messi moze ulec Lellowi :) Kluczem do zwyciestwa bedzie motywacja, jezeli nasi sie posrają na Camp Nou to mamy pograne ale jezeli zostawimy serce na boisku to mozemy nawet ograc Dume Katalonii :) Nie wiecie w ktorym dniu dokladnie gramy?, bo jezelli nasz mecz pokryje sie z Liverpoolem to w TV pokaza 'bitwe o anglie' a nie naszych asow :)"


"powiem tak, Bayern,Barca,LFC,Chelsea mają po prostu przejeb...ale to jest tylko sport, wszystko się może zdarzyć...Bayern nareszcie jest tam gdzie jego miejsce, czyli wsrod najlepszych, podejmujemy rękawice i walczymy do upadłego..."


"Barcelona nie jest niezwyciężona, byle tylko nikomu nie przyszło do głowy się bronić i zacząć grać dopiero przy stanie 3:0 dla Barcy. Trzeba od pierwszych minut grać o zwycięstwo. W bramce powinien zagrać Butt. I najlepiej niech Klinsmann da mu się dobrze przygotować."


"Świetny rywal,to bedzie super mecz Barcelona jest do ogrania.Teraz zobaczymy na co stac bayern i zobaczymy jak umiejetnosci Klinsiego jak przygotoje zespoł do pojedynku"


"Jest Barcelona. Niema co gdybać, trzeba grać. Ja myślę że i tak niejest najgorzej bo chyba jednak w Liverpoolu trudniej znaleść słabe ogniwa ktorych w Barcelonie jestw tym momencie napewno wiecej i trzeba je wykorzystac. Po pierwsze napewno bramkarz Barcy znany wszystkim Victor niejest jakims gigantem co pokazał w meczu z lyonem niemowie ze my mamy na bramce goliata ale trzeba jak najczesciej zatrudniac Viktora. Sprawa druga to obroncy Barcy Puyol, Pique czy Busques nie sa jakimis kolosami wiec w pojedynkach glowkowych upatrywal bym szanse dla Toniego i Klose(jesli ten zagra, jesli nie to moze za niego van Buyten:D). Po trzecie z Barca trzeba bedzie zagrac twardo na pograniczu faulu a jesli tego bedzie wymagac sytuacja to czasem brutalnie tak zeby wytracac Barce z rytmu zeby ich ofensywnym zawodnikom odechcialo sie grac. Po czwarte to wiadomo mamy przewage ze pierwszy mecz gramy na wyjezdzie i to mecz w Barcelnie bedzie wg mnie tym najwazniejszym bo jesli tam dobrze wypadniemy to na Allianz moze byc juz tylko lepiej. A po 5 to Wisła wygrała z Barca to i Bayern wygra tylko że 2 krotnie :D Pozdro"


"ja sie bardzo ciesze... jestem kibicem Bayernu, ale nade wszystko jestem kibicem futbolu... czekam na spektakl!"

Liverpool vs Chelsea - kibice po losowaniu

Komentarze kibiców Liverpoolu po losowaniu:

"Ja osobiscie z losowania nie jestem zadowolony wcale. Chelsea again? No ile mozna ... szkoda, ze rewanz na wyjezdzie. Jedyne pozytywne aspekty to rewanz u siebie w ewentualnym pol-finale oraz fakt, ze jak przyjdzie nam grac w Rzymie z mulami badz kanonierami, to MY bedziemy na czerwono."


"No tak,wyboista jest ta nasza droga do finału ale nikt przynajmniej nam nie powie ,że graliśmy ze słabymi ekipami.A chelsea-czas się na nich zemścic za tamten rok."


"w dupie mam juz nawet to ze manu gra z cipami....ale wkur***lo mnie to ze znowu z chelsea...ile mozna..bez sensu..."


"Ile można trafiać na jeden klub.. ŻAŁOSNE.."


"Cholera znów z Chelsea, ile razy można grac z londyńczykami w LM. Jak na razie co sezon Rafa musi sie zmierzyc w rozgrywkach Ligi Mistrzów z niebieskimi, troche wkurzające to jest (...) My niestety nie mielkśmy takiego szczęścia i jeśli uda nam sie awansować do półfinału w co wierzę, gdyz trzeba sie odkuc za porażkę w półfinale w zeszłym sezonie, to w półfinale trafimy pewnie na Barce... Zobaczymy jak to wyjdzie, licze że pozytywnie dla nas, w tym sezonie już niejednokrotnie wygrywaliśmy z jasilniejszymi zespołami, więc sądze że będzie dobrze, a w finale skopiemy dupy mułom"


"Przed losowaniem modlilem sie zeby nie trafic na ManU lub Chlsea.I trafilismy na Chelsea.ile razy mozna z nimi grac?????"


"cholera z chelsea ;/ Źle - nie dlatego że za częśto z nimi gramy ale ich gra znacznie się poprawiła - bardzo złe losowanie"


"CFC sie nie martwie wiem jak z nimi grac w tym sezonie Poradzimy sobie, co do Barcelony lub Bayernu to ... kurcze jak zagramy z nimi jak z Realem i MU nie maja szans Bedzie dobrze "


"Pojedynki z Chelsea juz sa takie oklepane że staja się powoli nudne - niemniej jednak wierzę ze przejdą dalej by w końcowym rozrachunku pokonać Barcelonę i trafic do finału. Co do MU to mam nadzieję że porto ich postraszy na tyle by stracili głowe. Cięzkie mze byc to że ostatni mecz niestety w Londynie ale z drugiej strony chrzanić to - przed meczem z MU tez nikt nie wrózył zwycięstwa ba nawet remisu ! No i cóz według mnie jesli dotrwamy do finału bo zwykle wybiegam w przyszłość to przeciwnikiem bedzie Porto albo Arsenal..."


"Z Czelsi :/ powinniśmy to wygrać, ale najlepszą opcją dla nas byłby Villareal, gdyż w tym meczu można by było wygrać, nie męcząc za bardzo zawodników przed meczem z Bacą (bo w parze Barca-Bayern to oni powinni wygrać, oby Bayern zrobił niespodziankę). czyli tak : teraz Czelsi w 1/4, potem Barca w 1/2 a w finale z MUłami :/ to tak jak wspinanie się na Mount Everest bez lin :D, no po prostu ciężej być nie mogło, ale jeżeli wygramy to będzie dopiero popis :D YNWA!"


"szczerze mówiąc to chyba najgorzej jak mogło wypaść :/ załamka totalna... jeszcze to z chelsea jakoś da się przeżyć aczkolwiek potem bankowo mamy barce i to jest zestawienie które dla mnie osobiście byłoby idealne dopiero na finał... i jeszcze ten je*any fart MU"


"Nie będę pisał, że to nie będzie łatwy mecz bo każdy o tym wie, tak samo jak każdy wie, że Hiddink to cwany lis i nie będzie z nim tak łatwo jak z Ramosem...
Są oczywiście niewątpliwe plusy takiego losowania - wielki prestiż zwycięscy dwumeczu, ogromne zainteresowanie mediów ( transmisja na bank będzie w TVP ) no i oczywiście ogromne pieniądze.
Są także minusy, największy według mnie to taki, że poraniony i zmęczony po zaciętej walce zwycięzca tego ćwierćfinału, będzie miał o wiele większe szanse by wykrwawić się w półfinale i na finiszu ligi..."


"villareal powinien poradzic sobie z arsenalem, a jesli szmaty wygraja z portosami to mam nadzieje ze zalicza wpadke z villarealem, wiec final= FC Liverpool- Villareal to moj typ"


"Teraz tylko kwestia tego czy będziemy za 2-3 tygodnie w takim gazie, w jakim jesteśmy obecnie. Bo jeśli mielibyśmy grać te mecze dziś np. to hoho. Jednak jest jeszcze trochę czasu i co nie co może się pozmieniać..."


"Jeszcze przed losowaniem śniło mi się że trafiliśmy na chelsea i rozwaliliśmy ich 6-0.Może tak nie będzie, ale jeśli zagramy jak z realem i united to wszystko jest możliwe, nie mieli by szans na awans. Jednak chelsea to bardzo mocny zespół odkąd był Hiddink to nie przegrali chyba meczu . Ale z losowania się cieszę , dostaną smerfy niezly łomocik."


"Kolejny raz juz na siebei trafiają. Przypadek ?? Czy moze ktos specjalinie tak??"


"A ja myślałem, że czekać Nas będzie wyjazd na Płw. Iberyjski hehe No tak przecież nie mogło i w tej edycji zabraknąć meczu LFC - CFC... Jestem dobrych myśli"


"ja myśle że liverpool wygra choć będzie cięzko ale wygramy a finał...barcelona-liverpool."


"fart? zachowujecie sie jak by manchester wylosował bilet ulgowy na finał w Rzymie niech zagrają niech przejdą to wtedy pogadamy co do nas wiem jedno mimo wszystko będę do konca kibicować naszym i wierze ze zdobędziemy LM"


"To jest liga mistrzów. Wszyscy boją się Liverpoolu, nie odwrotnie. Będzie dobrze. Jak mamy wygrać Champions League, to w wielkim stylu, pokonując największe europejskie potęgi. Zapewniam Was, że smak zwycięstwa po wygranych z Realem, Chelsea, Barcą, czy MU jest znacznie większy niż z Porto czy Villareal'em.. Jestesmy LFC i mamy swoje ambicje. Dlatego grając z najlepszymi nikt nam nie zarzuci, że wygrywamy, bo mamy słabych rywali. A w razie czego będziemy mogli powiedzieć, że manure miało farta:P Ale 'w razie czego' nie będzie, bo ten sezon jest nasz! YNWA i więcej wiary. LFC - CFC to już klasyk LM"


"Szkoda, że zagramy z Chelsea. Trudny rywal. Wolałbym sto razy bardziej trafić na Bayern. Do tego rewanż na Stamford. Trzeba się będzie zrewanżować za poprzedni sezon. W półfinale zapewne Barcelona, więc ciężko, ciężko."


"Losowanie najgorsze z możliwych. Nie chciałem angielskiego zespołu, a w szczególności nie chciałem trafić na Chelsea. Trochę się u nich pozmieniało. Przyszedł Hiddink, który podobno jest świetnym strategiem, więc Benitezowi nie będzie łatwo rozpracować rywala. Na dodatek pierwszy mecz gramy na Anfield, więc trzeba się postarać o dobrą zaliczkę, czyli zwycięstwo bez straty bramki."


"No cóż. Los nie był dla nas łaskawy w trakcie losowania. Zamiast wylosować takie np. Porto to trafiamy na Chelsea. Trzecią w kolejności drużynę (po Barcelonie i ManU) której najbardziej się obawiałem. O tym, że w ewentualnym półfinale zagramy prawdopodobnie z Barceloną już nawet nie wspomnę. Na pewno będą to bardzo wyrównane mecze. Zakładając, że my nadal będziemy "w gazie" a Chelsea po wodzą Holendra będzie coraz pewniejsza i mocniejsza to absolutnie każdy wynik jest możliwy. Wierzę, że Rafa stanie na wysokości zadania i pokaże, że nowy kontrakt jeszcze bardziej go zmotywował."


"Dobrze na pewno nie trafiliśmy. Chelsea teraz to nie jest już ten sam zespół, który pokonywaliśmy dwukrotnie w tym sezonie. Mają lepszego trenera i w ogóle lepiej grają. Do tego pierwszy mecz u siebie :( Boję się o powtórkę z poprzedniego roku, no ale jeśli będziemy nadal tak jak grać jak ostatnio to Chelsea powinniśmy odprawić z kwitkiem, jednak szczerze w to powątpiewam. Mam nadzieję, że ich przejdziemy, bo później będziemy mieli łatwiej. Drugi mecz na Anfield w półfinale z niezależnie kim (Barca lub Bayern), a chyba wiemy co nasi kibice potrafią stworzyć. Już tacy jedni z Madrytu się w tym sezonie o tym przekonali."



Komentarze kibiców Chelsea po losowaniu:

"CH*JNIA Z GRZYBNIA to se Chelsea pograla w LM ;/"


"Kurde lipa że na Liverpool wolałam kogoś innego...byłam chwile na stronie lfc.pl i kibice The Reds też nie są zchwyceni, ale Mu ma szczęscie"


"Według mnie: Goodbye Chelsea. 5 raz chyba gramy z Liverpoolem pod rząd..."


"liverpool again... liczyłem ze na nich nie trafimy, cóż zapowiada się kolejne dwumecz z niewielką ilością bramek, co nie znaczy że nieciekawy, trzeba zmazać plamę z ostatniego spotkania w którym polegliśmy 2:0 dzięki sędziemu który wyrzucił nam lampsa. Mam nadzieje że teraz nie będzie podobnych incydentów. Nie pozostaje nam nic innego jak modlić się o dobrego sędziego, a o resztę jestem spokojny :] do boju THE BLUES!!!!!"


"Jesli wygramy z Liverpoolem, potem z Barca i w finale z ManU ~ To a) Bylo by GENiALNIE b) Pokazali bysmy charakter c) Mozna by powiedziec ze przeszlismy naprawde ciezko droge ~w praktycznie najciezszym wydaniu ~Juve>Lpool>Barca>Manu>Champions TROPHY"


"Kurna chyba mamy przekleństwo z tym Liverpoolem!!! Ile razy można na niego trafiać!!! Jedyny plus jaki tu widzę to to że pierwszy mecz gramy na wyjeździe a losy awansu zdecydują się u nas. Może będzie tak jak rok temu??? Kto wie..."


"ja nie moge!!!!!to sobie pogralismy....ale jest jeszcze nadzieja:(ale kogo tu oszukiwac....In The End to piosenka raczej dla nas!"


"zaraz sie powiesze!"


"co Wy mówicie ludzie, Chelsea jest faworytem tego meczu, obstawiam 1:0 wyjazd u nas 3:0 a potem przyjdzie się zmierzyć z Barceloną"


"Do tego czasu liverpool zgubi fomrme. Mam nadzieje że Guus odpowiednio przygotuje piłkarzy do tego spotkania !"


"ja tym meczem już rzygam. Specjalnie biegłam z budy na losowanie i co? Mamy znowu Liverpool do ogrania ;p"


"wierze w Chelsea. ale patrząc na poprzednie mecze to .... nigdy sędziowie nie podołali tym meczą z LFC. mógłbym wiele ich błędów wymienić. np.mecz u siebie, dwa lata temu, ewidentna ręka przy stanie 1:0 dla nas i nie podyktowanie rzutu karnego który by na pewno zmienił wynik na 2:0. Jeżeli sędzia nie popełni głupich błędów to awansujemy"


"Czego wy sie boicie? :/ Ja mysle ze wygramy, bo mamy ten plus ze gramy rewanz u siebie. I Kto ma sie zrewanzowac? Chelsea czy Liverpool? Oczywiscie ze my, oni nam przerwali passe, dlatego bedzie trzeba sie odplacic. Myslicie ze oni sie nas nei obawiaja? Pewnie ze tak, bo Te przegrane na wyjezdzie i u nas, daja nam wiekszego kopa niz im i zobaczycie ze wygramy ;)"


"Jak dla mnie scenariusz wymarzony!! Najpierw L'pool potem Barca a w finale MU-ły!!!"


"Co to jest Liverpool dla The Blues ? odpowiedź brzmi NIC. My pokonamy Liverpool a ManUdt przegra z Porto"


"Ciężko tu cokolwiek przewidzieć ale wydają się że jesteśmy faworytem dzięki rewanżowi.Patrząc na ostatnie lata można by spodziewać się dogrywki.Wydaje mi się jednak że tym razem obejdzie się bez.Bramek też zbyt wielu spodziewać się nie można,ale jeśli miałby być to dwumecz nieco inny niż wcześniejsze to możnaby się spodziewać wyniku 2:0 lub 2:1 pytanie tylko dla kogo.Mój prognostyk na najbliższe mecze:
Anfield- remis ze wskazaniem na The Reds
Stamford Bridge-trudno cokolwiek przewidzieć bo to zależy od pierwszego spotkania,ale w ciemno typuję 2:1
Nie mam pojęcia czy wystarczy na awans ale tak bym to widział.W takiej formie jak obecna nie można także wykluczyć naszego zwycięstwa w Liverpoolu"


"Rzeczywiście trzeba przeznaczać, że Chelsea trafił się bardzo wymagający rywal...Z całą pewnością podopieczni Rafaela Beniteza zrobią wszytko, by nie pozostawić złudzeń londyńczykom na awans do kolejnej rundy. Nie załamujmy jednak rąk! Odkąd posadę trenera objął Hiddink ,,The Blues" zaczęli się prezentować o wiele lepiej. Jedno wiem na pewno:Czekają nas wielkie emocje i gra na najwyższym światowym poziomie. Pokładam nadzieję, że 'Niebiescy' zrewanżują się za chociażby przerwanie świetnej passy na Stamford Bridge. Come one Chelsea!"


"Prawdę powiedziawszy gorzej trafić nie mogliśmy. Teoretycznie Barcelona oraz Manchester United mają większą silę ataku, są faworytami, ale to Liverpool zna nas najlepiej. Manchester natomiast byc moze przechodzi lekki kryzys, a Barcelona ma kiepskie tyły. W obu ekipach gra oparta jest na indywidualnosciach w formacjach ofensywnych. W przypadku Manchesteru dochodzi żelazna obrona, a w przypadku Dumy Katalonii bogaty srodek pola. Liverpool wydaje się byc silny w kazdym elemencie.

Szansę widzę z jednego, byc moze bardzo waznego powodu. Pilkarze Liverpoolu i Chelsea znają się bardzo dobrze. Pilkarze Chelsea znają taktykę Rafy Beniteza, grali przeciwko niej wiele razy. Hiszpan natomiast znal taktykę Mourinho, swietnie rozpracowal w obu spotkaniach tego sezonu taktykę Scolariego. Czy rozpracuje jednak zespol, prowadzony przez tak wybitnego taktyka, jakim jest Guus Hiddink?"


"Moim zdaniem z Liverpoolem będzie bardzo ciężko;/...
I wszyscy piszą że Liverpool potrafi grać z Big 4;/...
Że mają uprzywilejowaną sytuacje u sędziów;/
Może i to wszystko to prawda ale my też mamy kilka plusów:
- drugi mecz u siebie(wszystko do odrobienia)
-Guus Hidink(trener magik mysle ze cos wykombinuje)
-seria zwyciestw( narazie z Guusem nie przegralismy )"


"
Tragedia. Pary ćwierćfinałowe to istna tragedia. Gramy z Liverpoolem chyba czwarty raz w przeciągu pięciu lat. To już się robi ku..a nudne! Wiadomo, że emocje będą ogromne, ale przydałoby się jakieś urozmaicenie. Znając życie, trzy angielskie zespoły przejdą dalej, a finał ponownie będzie z udziałem zespołów z Wysp. Jestem za tym, by do Ligi Mistrzów wchodziły max. dwie drużyny z tych najlepszych lig. Mistrz kraju gra bez kwalifikacji, a druga drużyna gra w kwalifikacjach. Jednak wiadomo, że tak się nie stanie i jeśli nic się nie zmieni, Champions League będzie z roku na rok coraz bardziej, mówiąc łagodnie, do du.y i mogą zmienić nazwę na Boring League. Nikt nie zauważy różnicy."


"
I znowu ten Liverpool szczerze to żygam meczami z nimi w LM, totalnie już mi się to przejadło

Gdy zobaczyłem pary troszkę się zniesmaczyłem i zażenowałem z przeciwnika na jakiego trafiliśmy a już totalnie sfrustrowałem się jak zobaczyłem z kim grają czerwone diabły i na kogo mogą trafić w półfinale (teoretycznie mają łatwiej).

Jestem pełen nadziei że do nas w końcu uśmiechnie się szczęście w meczach z The Reds. Oni już wykorzystali limit fuksa. W lidze 2 zwycięstwa nie oszukujmy się, ale to wynikało z naszego pecha (pierwszym i zarazem największy niefart to na pewno Scolari, brak Essiena oraz słabo dysponowany Drogba. W pierwszym meczu Fartowna bramka Alonso natomiast w drugim niesłuszna czerwona kartka dla Lamparda co doprowadziło w osatnich minutach do straty bramek.)
Mamy teraz Hiddinka, Essiena, Drogbę chęć rewanżu za dwie porażki w lidze, oraz drugi mecz na SB (kiedy to gramy na SB w LM to zawsze awansujmy). To napawa mnie optymizmem przed meczem i wydaje mi się że po ciężkim dwumeczu to jednak Chelsea, awansuje."