poniedziałek, 26 stycznia 2009

Relacja: Cardiff 0:0 Arsenal

W pierwszym niedzielnym spotkaniu IV rundy FA Cup, Arsenal Londyn zremisował bezbramkowo na wyjeździe z finalistą z ubiegłego roku, Cardiff City.


Mecz:

Początek meczu należał do gospodarzy, którzy chcieli chyba zaskoczyć faworyzowanych gości szybko zdobytą bramką. Jednak to się nie udało i do głosu powoli zaczęli dochodzić "Kanonierzy". Piłkarze Cardiff jednak dobrze się bronili i nie dopuścili do utraty bramki. Dobrą okazję do wyprowadzenia Arsenalu na prowadzenie miał Samir Nasri będąc praktycznie sam na sam z bramkarzem rywali, jednak młody Francuz nie wykorzystał dogodnej sytuacji. Londyńczycy grali przeciętnie w pierwszej połowie spotkania i do przerwy zasłużenie remisowali z niżej notowanym przeciwnikiem. W drugich 45 minutach podopieczni Arsene'a Wengera grali znacznie lepiej. Tworzyli więcej sytuacji podbramkowych i dłużej utrzymywali się przy piłce, spychając gospodarzy na ich połowę boiska. Bliski pokonania bramkarza Cardiff w 54 minucie spotkania był Robin van Persie, kiedy to piłka po strzale Holendra z rzutu wolnego minęła słupek o centrymetry. Na 15 minut przed końcem, przed znakomitą szansą stanął wprowadzony w drugiej połowie Adebayor. Togijczyk miał przed sobą praktycznie pustą bramkę i przez nikogo nieatakowany, niezdołał trafić w futbolówkę. Mecz zakończył się remisem 0:0. Rewanż zostanie rozegrany za kilka dni na Emirates Stadium.



Piłkarze:

W podstawowej jedenastce gości wyszedł polski bramkarz, Łukasz Fabiański. Reprezentant naszego kraju był bardzo pewnym punktem swojej drużyny i nie zawiódł w kluczowych momentach. Oprócz jednego dobrego wyjścia przed pole karne i wybicia piłki (55 min) oraz pewnego wyłapywania dośrodkowań, "Fabian" popisał się bardzo dobrą obroną po strzale Rossa McCormacka z około 25-30 metrów.

Aaron Ramsey, niedoszły gracz United, którego Arsenal pozyskał właśnie z Cardiff City, chyba za bardzo przejął się powrotem na stare śmieci, gdyż był dzisiaj jednym ze słabszych piłkarzy na boisku. Jak nie jakieś niecelne podanie, to złe przyjęcie lub strata piłki. Zapewne chciał się przypomnieć kibicom, ale to nie był jego dzień. Słusznie zmieniony po godzinie gry za Abou Diaby'ego.

Chciałem jeszcze poruszyć kwestię Nicklasa Bendtnera, który grał dzisiaj od początku spotkania. W pierwszej połowie Duńczyk tak jak i cały Arsenal grał słabo; natomiast w drugiej wyglądał już lepiej. (raz nawet próbował strzelać z przewrotki, ale nieskutecznie) W 66 minucie gry Emanuel Adebayor pojawił się na boisku za Eboue. Tym samym w szeregach Arsenalu mogliśmy oglądać trzech napastników. Jednak Bendtner, który 16 stycznia tego roku skończył 21 lat, cofnął się do drugiej lini i ku mojemu pewnemu zdziwieniu nieźle sobie na tej pozycji radził. Dobre przyjęcie, ładny obrót z piłką, potem akcje czy to z Adebayorem czy z van Persim. Ostatecznie Bendtner został zmieniony w 87 minucie za młodziutkiego Jacka Wilshere'a który prawdę mówiąc swoją posturą w porównaniu z innymi piłkarzami na boisku przypominał małego, drobniutkiego chłopaczka. (sprawdziłem z ciekawości na wikipedii - 170 cm wzrotu i 60 kg wagi)

Warto poświęcić kilka zdań drużynie gospodarzy. A raczej piłkarzom których nazwiska po tym spotkaniu nie będą mi już takie obce. Po pierwsze Peter Enckelman - fiński bramkarz wypożyczony do Cardiff z Blackburn Rovers. Kilkukrotnie ratował swój zespół od straty gola. I mimo iż może nie zaliczył jakiś wspaniałych interwencji, to jednak koledzy mogli mu zaufać. Poza tym, skojarzyłem go z bardzo słynnego gola samobójczego z przed kilku lat. (wówczas występował w barwach Aston Villi) Natomiast drugim piłkarzem jest napastnik Ross McCormack. Miał dwie bardzo dobre okazje do strzelenia bramki, pierwsza to wspomniany już przeze mnie wcześniej strzał z daleka obroniony przez Fabiańskiego, druga to rzut wolny na pamięć minut przed końcem meczu. McCormack uderzył bardzo dobrze, piłka odbiła się od poprzeczki, lecz wylądowała ostatecznie za bramką. Oprócz tego, to właśnie Szkot stanowił największe zagrożenie dla bramki polskiego golkipera "Kanonierów" w pierwszych minutach spotkania.





Składy:

Cardiff: Enckelman - McNaughton, Gyepes, Johnson, Kennedy - Rae, Parry, Ledley, Burke (79 Capaldi ) - Bothroyd (90+1 Johnson ), McCormack.

Arsenal: Fabianski - Sagna, Toure, Djourou, Gibbs - Nasri, Ramsey (59 Diaby ), Song Billong, Eboue (66 Adebayor ) - Van Persie, Bendtner (87 Wilshere ).

Brak komentarzy: